Komentarze do Słowa 

 

Nasze komentarze to miejsce, gdzie Zespół Fundacji oraz Osoby zaproszone będą umieszczać swoje komentarze do Czytań z dnia. Przyjęliśmy zasadę, że komentarze do Czytań będziemy zamieszczać od poniedziałku do piątku z wyjątkiem dni świątecznych.

Gorąco zachęcamy, aby kierując się zasadą przywołaną przez O.Amedeo Cenciniego - chwycić za pióro bądź zasiąść do klawiatury i tworzyć komentarze do Słowa, na własny użytek, ponieważ pisanie jest najwyższą formą myślenia. Można być bardzo głęboko zaskoczonym, tym co zostanie napisane oraz tym jak bardzo ta forma rozważania Słowa będzie pogłębiać nasze życie duchowe.


 

 

 

 

 


 

6 sierpnia 2025 roku Środa

(2 P 1, 16-19)

Najmilsi: Nie za wymyślonymi mitami postępowaliśmy wtedy, gdy daliśmy wam poznać moc i przyjście Pana naszego, Jezusa Chrystusa, ale jako naoczni świadkowie Jego wielkości.
Otrzymał bowiem od Boga Ojca cześć i chwałę, gdy taki oto głos Go doszedł od wspaniałego Majestatu: «To jest mój Syn umiłowany, w którym sobie upodobałem». I słyszeliśmy, jak ten głos doszedł z nieba, kiedy z Nim razem byliśmy na górze świętej.
Mamy jednak mocniejszą, prorocką mowę, i dobrze zrobicie, jeżeli będziecie przy niej trwali jak przy lampie, która świeci w ciemnym miejscu, aż dzień zaświta,a gwiazda poranna wzejdzie w waszych sercach.

 

Nie za wymyślonymi mitami postępowaliśmy wtedy…

Święty Piotr długo dojrzewał w swojej wierze, długo dojrzewał do miłości do Chrystusa. Upłynęło dużo czasu, zanim pokochał Jezusa miłością całkowitą, ofiarną. W swoim liście podsumował te wydarzenia bardzo prawdziwie i realnie,  podsumował to co przeżył z Jezusem.

Pięknie rzekł: nie za wymyślonymi mitami postępowaliśmy wtedy…

I tak właśnie było i jest. Wiara w Jezusa poraża swoją realnością. Amen. 


 

5 sierpnia 2025 roku Wtorek

(Mt 14, 22-36)

Gdy tłum został nasycony, zaraz Jezus przynaglił uczniów, żeby wsiedli do łodzi i wyprzedzili Go na drugi brzeg, zanim odprawi tłumy. Gdy to uczynił, wyszedł sam jeden na górę, aby się modlić. Wieczór zapadł, a On sam tam przebywał.
Łódź zaś była już o wiele stadiów oddalona od brzegu, miotana falami, bo wiatr był przeciwny. Lecz o czwartej straży nocnej przyszedł do nich, krocząc po jeziorze. Uczniowie, zobaczywszy Go kroczącego po jeziorze, zlękli się, myśląc, że to zjawa, i ze strachu krzyknęli.
Jezus zaraz przemówił do nich: «Odwagi! To Ja jestem, nie bójcie się!» .

Na to odezwał się Piotr: «Panie, jeśli to Ty jesteś, każ mi przyjść do siebie po wodzie!»
A On rzekł: «Przyjdź!» Piotr wyszedł z łodzi i krocząc po wodzie, podszedł do Jezusa. Lecz na widok silnego wiatru uląkł się i gdy zaczął tonąć, krzyknął:«Panie, ratuj mnie!»
Jezus natychmiast wyciągnął rękę i chwycił go, mówiąc: «Czemu zwątpiłeś, człowiecze małej wiary?» (…).

…krocząc po jeziorze…

Jezus nie kroczył po spokojnej tafli jeziora.

Trudno sobie wyobrazić chodzenie po wodzie, ale jeszcze trudniej chodzenie po wodzie w czasie sztormu.

Nie ma najmniejszej wątpliwości, że tak potrafi tylko Bóg, który jest ponad wichurą i wzburzoną wodą. 

I nie ma wątpliwości, że my potrafimy przetrwać takie sytuacje tylko z Jego pomocą. Umocnieni wiarą. Amen. 


 

4 sierpnia 2025 roku Poniedziałek

(Mt 14, 13-21)
 

 Gdy Jezus usłyszał o śmierci Jana Chrzciciela, oddalił się stamtąd łodzią na
pustkowie, osobno. Lecz tłumy zwiedziały się o tym i z miast poszły za Nim
pieszo. Gdy wysiadł, ujrzał wielki tłum. Zlitował się nad nimi i uzdrowił ich
chorych.(…)

…na pustkowie, osobno.

 

Chrystus, Bóg – Człowiek na wieść o śmierci Jana- udaje
się na pustkowie, samotnie. 

Bardzo poruszające. Ale jedyny czas odosobnienia jaki
ma, to ta chwila, kiedy  udaje się na
pustkowie.

Kiedy  wysiada
czeka już na Niego wielki tłum ludzi potrzebujących pomocy, głodnych.  

 

Chrystus cały czas jest otoczony biedą i nieszczęściem ludzi.

 

Bierze to wszystko na Siebie i niesie.

 

W każdej sytuacji i czasie. I nic się nie zmieniło od dwóch
tysięcy lat. Amen.

 


 

1 sierpnia 2025 r., Piątek

(Mt 13, 54–58)
 
Jezus lekceważony w Nazarecie
Słowa Ewangelii według Świętego Mateusza
 
Jezus, przyszedłszy do swego miasta rodzinnego, nauczał ich w synagodze, tak że byli zdumieni i pytali:
«Skąd u Niego ta mądrość i cuda?
Czyż nie jest On synem cieśli?
Czy Jego Matce nie jest na imię Mariam, a Jego braciom Jakub, Józef, Szymon i Juda?
Także Jego siostry czy nie żyją wszystkie u nas? Skądże więc u Niego to wszystko?»
I powątpiewali o Nim.
 
A Jezus rzekł do nich:
«Tylko w swojej ojczyźnie i w swoim domu może być prorok lekceważony».
I niewiele zdziałał tam cudów z powodu ich niedowiarstwa.
 
Oto słowo Pańskie.
 
...I niewiele zdziałał tam cudów z powodu ich niedowiarstwa...
 
 
Jezus wraca do swojego rodzinnego miasta – do tych, którzy znali Go od dziecka. I właśnie tam spotyka się z brakiem wiary. Ludzie widzą w Nim tylko „syna cieśli”, zwyczajnego człowieka, który – ich zdaniem – nie może być kimś więcej. Zamykają się na Jego słowo, bo nie pasuje do ich wyobrażeń.
 
Ta Ewangelia pokazuje, że brak otwartości serca może zamknąć nas na działanie Boga. Nawet największa łaska nie może w pełni działać tam, gdzie nie ma zaufania. Jezus nie przestaje być Zbawicielem, ale niewiara ogranicza owoce Jego obecności.
 
Czy ja nie zamykam się czasem na Boże działanie, bo "za dobrze" coś lub kogoś znam? Czy pozwalam Bogu zaskoczyć mnie swoją obecnością tam, gdzie się jej najmniej spodziewam?
 
Panie, daj mi wiarę, która nie ocenia po pozorach, ale rozpoznaje Ciebie – nawet w tym, co zwyczajne i dobrze znane.

 

31 lipca 2025 roku Czwartek

(Mt 13, 47-53)

Jezus powiedział do tłumów:
«Podobne jest królestwo niebieskie do sieci, zarzuconej w morze i zagarniającej ryby wszelkiego rodzaju. Gdy się napełniła, wyciągnęli ją na brzeg i usiadłszy, dobre zebrali w naczynia, a złe odrzucili. Tak będzie przy końcu świata: wyjdą aniołowie, wyłączą złych spośród sprawiedliwych i wrzucą ich w piec rozpalony;tam będzie płacz i zgrzytanie zębów.
Zrozumieliście to wszystko?» Odpowiedzieli Mu: «Tak».
A On rzekł do nich: «Dlatego każdy uczony w Piśmie, który stał się uczniem królestwa niebieskiego, podobny jest do ojca rodziny, który ze swego skarbca wydobywa rzeczy nowe i stare».
Gdy Jezus dokończył tych przypowieści, oddalił się stamtąd.

 

… usiadłszy…

Nie da się ważnych spraw załatwiać skutecznie w tzw.biegu. 

Poważne decyzje wymagają zastanowienia i zatrzymania.

I tak jest nie tylko w życiu codziennym, ale również w życiu duchowym.

Rozważanie Słowa Boga potrzebuje ciszy i skupienia. 

I chociaż spotkanie ze Słowem  może trwać krótko, to musi to być czas poświęcony wyłącznie Bogu. 

Bóg i człowiek w ciszy spotkania. 

To jak pocałunek osoby bliskiej na początek dnia. Amen. 


 

30 lipca 2025 roku Środa

(Mt 13, 44-46)

Jezus opowiedział tłumom taką przypowieść:
«Królestwo niebieskie podobne jest do skarbu ukrytego w roli. Znalazł go pewien człowiek i ukrył ponownie. Uradowany poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił tę rolę.
Dalej, podobne jest królestwo niebieskie do kupca poszukującego pięknych pereł. Gdy znalazł jedną drogocenną perłę, poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił ją».

Królestwo niebieskie…

Pytanie czym jest  życie wieczne zadał Benedykt XVI (SPE SALVI pkt. 10).

Cyt.: Poszukując odpowiedzi, pragnę wyjść od klasycznej formy dialogu, poprzez który obrzęd Chrztu wyrażał przyjęcie noworodka do wspólnoty wierzących i jego odrodzenie w Chrystusie. Kapłan pytał najpierw, jakie imię rodzice wybrali dla dziecka, i kontynuował: «O co prosisz Kościół Boży?» Odpowiedź: «O wiarę». «Co daje ci wiara?» «Życie wieczne».

W tym dialogu rodzice prosili dla dziecka o dostęp do wiary, wspólnotę z wierzącymi, gdyż w wierze upatrywali klucza do «życia wiecznego». Z tym bowiem, tak wczoraj, jak i dziś, mamy do czynienia w Chrzcie, poprzez który stajemy się chrześcijanami: nie tylko z włączeniem do wspólnoty, nie zwyczajnie z przyjęciem do Kościoła. Rodzice oczekują czegoś więcej dla dziecka przyjmującego Chrzest: oczekują, że wiara, do której przynależą materialność Kościoła i jego sakramentów, da mu życie – życie wieczne.

Wiara jest substancją nadziei. 


 

29 lipca 2025 roku Wtorek

 (J 11, 19-27)

Wielu Żydów przybyło do Marty i Marii, aby je pocieszyć po utracie brata. Kiedy Marta dowiedziała się, że Jezus nadchodzi, wyszła Mu na spotkanie. Maria zaś siedziała w domu. Marta więc rzekła do Jezusa: «Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł. Lecz i teraz wiem, że Bóg da Ci wszystko, o cokolwiek byś prosił Boga».
Rzekł do niej Jezus: «Brat twój zmartwychwstanie».
Marta Mu odrzekła: «Wiem, że powstanie z martwych w czasie zmartwychwstania w dniu ostatecznym».
Powiedział do niej Jezus: «Ja jestem zmartwychwstaniem i życiem. Kto we Mnie wierzy, to choćby umarł, żyć będzie. Każdy, kto żyje i wierzy we Mnie, nie umrze na wieki. Wierzysz w to?».
Odpowiedziała Mu: «Tak, Panie! Ja wciąż wierzę, żeś Ty jest Mesjasz, Syn Boży, który miał przyjść na świat».

 

…wyszła Mu na spotkanie…

Od prawie dwóch tysięcy lat ludzie zastanawiają się nadpostępowaniem Marii i Marty. 

Próbują odpowiedzieć na pytanie, czy bliżej im do Marty czy do Marii. 

Można zaryzykować nieco i powiedzieć, że w życiu raz nam bliżej do postawy Marty, a raz do postawy Marii.

Jednak ważne jest, aby była w nas postawa wyjścia.

Postawa rozmowy z Chrystusem. Gotowość do niej.

Wtedy dowiemy się, co jak rozumieć Słowa Boga. Amen.


 

 28 lipca 2025 roku Poniedziałek

(Mt 13, 31-35)

Jezus opowiedział tłumom tę przypowieść:
«Królestwo niebieskie podobne jest do ziarnka gorczycy, które ktoś wziął i posiał na swej roli. Jest ono najmniejsze ze wszystkich nasion, lecz gdy wyrośnie, większe jest od innych jarzyn i staje się drzewem, tak że ptaki podniebne przylatują i gnieżdżą się na jego gałęziach».
Powiedział im inną przypowieść: «Królestwo niebieskie podobne jest do zaczynu, który pewna kobieta wzięła i włożyła w trzy miary mąki, aż się wszystko zakwasiło».
To wszystko mówił Jezus tłumom w przypowieściach, a bez przypowieści nic im niemówił. Tak miało się spełnić słowo Proroka: «Otworzę usta w przypowieściach, wypowiem rzeczy ukryte od założenia świata».

…ktoś wziął…

Bóg daje ziarnko. 

Jedno ziarnko, na dodatek najmniejsze ze wszystkich nasion. 

Od człowieka zależy czy podejmie trud, choćby najmniejszy, aby przyczynić się do wzrostu Królestwa Niebieskiego, do wzrostu swojego iludzi, których Pan Bóg mu dał.

Nawet dobro  wielkości ziarenka gorczycy, może zmieniać świat na lepszy.  

Amen. 


 

25 lipca 2025 r., Piątek

(Mt 20, 20–28)

 

Matka synów Zebedeusza podeszła do Jezusa ze swoimi synami i oddając Mu pokłon, o coś Go prosiła.
On ją zapytał: «Czego pragniesz?»
Rzekła Mu: «Powiedz, żeby ci dwaj moi synowie zasiedli w Twoim królestwie, jeden po prawej, a drugi po lewej Twej stronie».
Odpowiadając, Jezus rzekł:
«Nie wiecie, o co prosicie. Czy możecie pić kielich, który Ja mam pić?»
Odpowiedzieli Mu: «Możemy».
On rzekł do nich:
«Kielich mój pić będziecie. Nie do Mnie jednak należy dać miejsce po mojej stronie prawej i lewej, ale dostanie się ono tym, dla których mój Ojciec je przygotował».
 
Gdy dziesięciu pozostałych to usłyszało, oburzyli się na tych dwóch braci.
A Jezus przywołał ich do siebie i rzekł:
«Wiecie, że władcy narodów uciskają je, a wielcy dają im odczuć swą władzę.
Nie tak będzie u was.
Lecz kto by między wami chciał się stać wielkim, niech będzie waszym sługą.
A kto by chciał być pierwszym między wami, niech będzie niewolnikiem waszym.
Na wzór Syna Człowieczego, który nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby służyć i dać swoje życie na okup za wielu».
 
Oto słowo Pańskie.
 
...Nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby służyć i dać swoje życie...
 
 
Dążenie do zaszczytów i pierwszych miejsc jest wpisane w ludzką naturę. Ale Jezus wywraca nasze myślenie do góry nogami. Pokazuje, że w Jego królestwie wielkość mierzy się gotowością do służby, a nie stanowiskiem.
 
Być po Jego prawej stronie to nie zaszczyt wywalczony ambicją, ale owoc miłości i ofiary. Jezus mówi wprost: „Kielich mój pić będziecie” – czyli będziecie doświadczać trudu, cierpienia i oddania. Ale właśnie w tym trudzie rodzi się prawdziwa bliskość z Bogiem.
 
Służyć jak On – to znaczy widzieć potrzeby innych, schodzić z piedestału, rezygnować z siebie. To trudne, ale prowadzi do największej nagrody: życia, które ma sens i miłość, która nie przemija.
 
Panie, ucz mnie służyć – cicho, wiernie, z sercem podobnym do Twojego.

 

24 lipca 2025 roku Czwartek

(Mt 13, 10-17)

Uczniowie przystąpili do Jezusa i zapytali: «Dlaczego mówisz do nich w przypowieściach?»
On im odpowiedział: «Wam dano poznać tajemnice królestwa niebieskiego, im zaśnie dano. Bo kto ma, temu będzie dodane, i w nadmiarze mieć będzie; kto zaś niema, temu zabiorą nawet to, co ma. Dlatego mówię do nich w przypowieściach, że patrząc, nie widzą, i słuchając, nie słyszą ani nie rozumieją. Tak spełnia się na nich przepowiednia Izajasza:
„Słuchać będziecie, a nie zrozumiecie, patrzeć będziecie, a nie zobaczycie. Bo stwardniało serce tego ludu, ich uszy stępiały i oczy swe zamknęli, żeby oczami nie widzieli ani uszami nie słyszeli, ani swym sercem nie rozumieli, i nie nawrócili się, abym ich uzdrowił”.
Lecz szczęśliwe oczy wasze, że widzą, i uszy wasze, że słyszą. Bo zaprawdę, powiadam wam: Wielu proroków i sprawiedliwych pragnęło ujrzeć to, na co wypatrzycie, a nie ujrzeli; i usłyszeć to, co wy słyszycie, a nie usłyszeli».

 

Dlaczego mówisz…?

Dlaczego Bóg do nas mówi o nawróceniu?  

Dlaczego my mówimy do innych ludzi i prosimy o zmianę?

Nadzieja. Bóg cały czas ma nadzieję.

Nawet jeśli my już jej nie mamy, On ma ją zawsze.

Amen.