Komentarze do Słowa 

 

Nasze komentarze to miejsce, gdzie Zespół Fundacji oraz Osoby zaproszone będą umieszczać swoje komentarze do Czytań z dnia. Przyjęliśmy zasadę, że komentarze do Czytań będziemy zamieszczać od poniedziałku do piątku z wyjątkiem dni świątecznych.

Gorąco zachęcamy, aby kierując się zasadą przywołaną przez O.Amedeo Cenciniego - chwycić za pióro bądź zasiąść do klawiatury i tworzyć komentarze do Słowa, na własny użytek, ponieważ pisanie jest najwyższą formą myślenia. Można być bardzo głęboko zaskoczonym, tym co zostanie napisane oraz tym jak bardzo ta forma rozważania Słowa będzie pogłębiać nasze życie duchowe.


 

 

 

 

 


 

18 sierpnia 2025 roku Poniedziałek

(Mt 19, 16-22)

Pewien człowiek podszedł do Jezusa i zapytał: «Nauczycielu, co dobrego
mam czynić, aby otrzymać życie wieczne?»

Odpowiedział mu: «Dlaczego Mnie pytasz o dobro? Jeden tylko jest Dobry. A jeśli
chcesz osiągnąć życie, zachowuj przykazania».

Zapytał Go: «Które?»

Jezus odpowiedział: «Oto te: Nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij, nie
zeznawaj fałszywie, czcij ojca i matkę oraz miłuj swego bliźniego jak siebie
samego».

Odrzekł Mu młodzieniec: «Przestrzegałem tego wszystkiego, czego mi jeszcze
brakuje?»

Jezus mu odpowiedział: «Jeśli chcesz być doskonały, idź, sprzedaj, co
posiadasz, i daj ubogim, a będziesz miał skarb w niebie. Potem przyjdź i chodź
za Mną!»

Gdy młodzieniec usłyszał te słowa, odszedł zasmucony, miał bowiem wiele
posiadłości.

 

podszedł do Jezusa…

 

Przychodzić do Jezusa z pytaniami...

Niby proste, ale jak często
to robimy? Czy wszystko wiemy? Czy nie mamy pytań? Czy boimy się podejść  i zapytać?

 

Z Bogiem nie jest tak, jak z ludźmi. 

Można do Niego w
każdej chwili podejść, zapytać. 

Nie trzeba się umawiać, czekać na termin. 

Nie trzeba się obawiać,
że pytanie jest głupie. 

Nie trzeba się bać podejść. I to jest piękne. Amen. 

 


 

15 sierpnia 2025 r., Piątek

(Łk 1, 39–56)

"W tym czasie Maryja wybrała się i poszła z pośpiechem w góry do pewnego miasta w pokoleniu Judy. Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę.
Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona okrzyk i powiedziała:


«Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. A skądże mi to, że Matka mojego Pana przychodzi do mnie? Oto, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie. Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana».


Wtedy Maryja rzekła:


Wielbi dusza moja Pana,
i raduje się duch mój w Bogu, Zbawcy moim.
Bo wejrzał na uniżenie swojej Służebnicy.
Oto bowiem odtąd błogosławić mnie będą wszystkie pokolenia.
Gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny.
Święte jest imię Jego.
A Jego miłosierdzie na pokolenia i pokolenia nad tymi, którzy się Go boją.
Okazał moc swego ramienia, rozproszył pyszniących się zamysłami serc swoich.
Strącił władców z tronu, a wywyższył pokornych.
Głodnych nasycił dobrami, a bogatych z niczym odprawił.
Ujął się za swoim sługą, Izraelem, pomny na swe miłosierdzie.
Jak obiecał naszym ojcom, Abrahamowi i jego potomstwu na wieki."


Oto słowo Pańskie.


...Strącił władców z tronu, a wywyższył pokornych...

 


Maryja wyrusza w drogę, aby nieść innym obecność Boga. Jej spotkanie z Elżbietą staje się źródłem radości, błogosławieństwa i działania Ducha Świętego. To piękny obraz Kościoła – wspólnoty, w której wiara jednej osoby umacnia wiarę drugiej.


Pieśń Maryi – Magnificat – to hymn uwielbienia Boga, który wywyższa pokornych, nasyca głodnych, okazuje swoje miłosierdzie. Maryja pokazuje, że prawdziwa wielkość rodzi się z prostoty, pokory i otwartości na Boże działanie.


W uroczystość Jej Wniebowzięcia Kościół przypomina nam, że życie oddane Bogu nie kończy się w prochu ziemi, ale znajduje pełnię w Jego chwale. Maryja jest pierwszą, która przeszła tę drogę – i jest dla nas znakiem nadziei.


Panie, ucz nas od Maryi prostoty serca, pokory i zaufania, aby nasze życie – jak Jej – było nieustannym Magnificat.


 

14 sierpnia 2025 roku Czwartek

(Mt 18, 21 – 19, 1)
Piotr podszedł do Jezusa i zapytał: "Panie, ile razy mam przebaczyć, jeśli mój brat zawini względem mnie? Czy aż siedem razy?" Jezus mu odrzekł:"Nie mówię ci, że aż siedem razy, lecz aż siedemdziesiąt siedem razy. Dlatego podobne jest królestwo niebieskie do króla, który chciał się rozliczyć ze swymi sługami. Gdy zaczął się rozliczać, przyprowadzono mu jednego, który był mu winien dziesięć tysięcy talentów. Ponieważ nie miał z czego ich oddać, pan kazał sprzedać go razem z żoną, dziećmi i całym jego mieniem, aby dług w ten sposób odzyskać. Wtedy sługa padł mu do stóp i prosił go: „Panie, okaż mi cierpliwość, a wszystko ci oddam”. Pan ulitował się nadowym sługą, uwolnił go i dług mu darował. Lecz gdy sługa ów wyszedł, spotkał jednego ze współsług, który mu był winien sto denarów. Chwycił go i zaczął dusić, mówiąc: „Oddaj, coś winien!”. Jego współsługa padł przed nim i prosił go: „Okaż mi cierpliwość, a oddam tobie”. On jednak nie chciał, lecz poszedł i wtrącił go do więzienia, dopóki nie odda długu. Współsłudzy jego, widząc, co się działo, bardzo się zasmucili. Poszli i opowiedzieli swemu panu wszystko, co zaszło. Wtedy pan jego, wezwawszy go, rzekł mu: „Sługo niegodziwy! Darowałem ci cały ten dług, ponieważ mnie prosiłeś. Czyż więc i ty nie powinieneś był ulitować się nad swoim współsługą, jak ja ulitowałem się nad tobą?” I uniósłszysię gniewem, pan jego kazał wydać go katom, dopóki mu nie odda całego długu. Podobnie uczyni wam Ojciec mój niebieski, jeżeli każdy z was nie przebaczy z serca swemu bratu". Gdy Jezus dokończył tych mów, opuścił Galileę i przeniósł się w granice Judei za Jordan.

 

…lecz aż

Bywa, że wydaje się nam, iż kolejne wybaczenie jest ponad nasze siły. I człowiek ma prawo do słabości. Wtedy trzeba prosić Chrystusa, aby nam pomógł, aby wszedł w nasze wybaczenie, konkretnie, w naszą decyzję o wybaczeniu i ją wsparł Swoją siłą. Amen.

Warto przeczytać komentarz o. Jacka Salija na dzisiejszy dzień.

https://teologiapolityczna.pl/14-sierpnia-o-jacek-salij-op-komentuje-ewangelie-1


 

13 sierpnia 2025 roku Środa

(Mt 18, 15-20)

Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Gdy brat twój zgrzeszy przeciw tobie, idź i upomnij go w cztery oczy. Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego brata. Jeśli zaś nie usłucha, weź zsobą jeszcze jednego albo dwóch, żeby na słowie dwóch albo trzech świadków oparła się cała sprawa. Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi. A jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik.
Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, cokolwiek zwiążecie na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążecie na ziemi, będzie rozwiązane w niebie.
Dalej, zaprawdę, powiadam wam: Jeśli dwóch z was na ziemi zgodnie o coś prosić będzie, to wszystko otrzymają od mojego Ojca, który jest w niebie. Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje, tam jestem pośród nich».

 

… brat twój zgrzeszy…

To,  że zgrzeszy nie oznacza, iż przestaje być bratem, siostrą.

A bywa tak, że brat, siostra, może nawet nie mieć poczucia grzechu, może nie mieć wyrzutów sumienia, ani tym bardziej potrzeby,aby prosić o wybaczenie, aby przeprosić.

Ktoś pięknie powiedział, że aby była możliwa zgoda z innymi, najpierw potrzebna jest zgoda z samym sobą.

Ale trzeba najpierw  wewnętrznie zauważyć, że serce stało się drapieżnikiem a nie owcą.

Strzeżmy naszych serc przed zdziczeniem. Amen.

Treść

12 sierpnia 2025 roku Wtorek

(Mt 18, 1-5. 10. 12-14)

Uczniowie przystąpili do Jezusa, pytając: «Kto właściwie jest największy w królestwie niebieskim?» On przywołał dziecko, postawił je przed nimi i rzekł:
«Zaprawdę, powiadam wam: Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. Kto się więc uniży jak to dziecko, ten jest największy w królestwie niebieskim. A kto by jedno takie dziecko przyjął w imię moje, Mnie przyjmuje.
Baczcie, żebyście nie gardzili żadnym z tych małych; albowiem powiadam wam: Aniołowie ich w niebie wpatrują się zawsze w oblicze Ojca mojego, który jest w niebie.
Jak wam się zdaje? Jeśli ktoś posiada sto owiec i zabłąka się jedna z nich, toczy nie zostawi dziewięćdziesięciu dziewięciu na górach i nie pójdzie szukać tej, która się błąka? A jeśli mu się uda ją odnaleźć, zaprawdę, powiadam wam:cieszy się nią bardziej niż dziewięćdziesięciu dziewięciu tymi, które się nie zabłąkały.
Tak też nie jest wolą Ojca waszego, który jest w niebie, żeby zginęło nawet jedno z tych małych».

 

…żebyście nie gardzili żadnym z tych małych

Pogarda to jedno z tych zachowań, które najtrudniej przeżyć ze strony innych ludzi. Szczególnie jeśli pochodzi od tych, którym zaufaliśmy. 

Chrystus zna serce człowieka i dlatego dotyka tego tematu. 

Dla Jezusa, każdy człowiek pogardzany, jest tym małym, za którym pójdzie na koniec świata, aby nieść ratunek i wsparcie. 

Można rzec, że Bóg zapłaci każdą cenę, aby uratować człowieka zbłąkanego. 

I to jest piękne. Trzeba tylko pozwolić się Chrystusowi działać w swoim życiu. Amen. 


 

11 sierpnia 2025 roku Poniedziałek

Mt 17, 22-27

Gdy Jezus przebywał w Galilei z uczniami, rzekł do nich: «Syn Człowieczy będzie wydany w ręce ludzi. Oni zabiją Go, ale trzeciego dnia zmartwychwstanie». I bardzo się zasmucili.
Gdy przyszli do Kafarnaum, przystąpili do Piotra poborcy didrachmy z zapytaniem: «Wasz Nauczyciel nie płaci didrachmy?» Odpowiedział: «Tak».
Gdy wszedł do domu, Jezus uprzedził go, mówiąc: «Szymonie, jak ci się zdaje: Od kogo królowie ziemscy pobierają daniny lub podatki? Od synów swoich czy od obcych?»
Gdy Piotr powiedział: «Od obcych», Jezus mu rzekł: «A zatem synowie są wolni. Żebyśmy jednak nie dali im powodu do zgorszenia, idź nad jezioro i zarzuć wędkę. Weź pierwszą złowioną rybę, a gdy otworzysz jej pyszczek, znajdziesz statera. Weź go i daj im za Mnie i za siebie».

….jak ci się zdaje…

Bywa, że do własnego postępowania, aby się usprawiedliwić, podajemy uzasadnienie dopisujemy „ideologię”.

A nawet więcej. Bywa, że  uważamy, iż powodu trudnych  przejść, które mamy za sobą, powinniśmy być z góry usprawiedliwieni, że wolno nam więcej. 

Uważamy, że w jakiś sposób usprawiedliwione jest nasze krzywdzenie innych.

Czy to dobre  postępowanie?

 Amen. 


 

8 sierpnia 2025 r., Piątek

(Mt 16, 24–28)
 
Jezus rzekł do swoich uczniów:
«Jeśli ktoś chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje.
Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je.
 
Cóż bowiem za korzyść odniesie człowiek, choćby cały świat zyskał, a na swej duszy szkodę poniósł?
Albo co da człowiek w zamian za swoją duszę?
 
Albowiem Syn Człowieczy przyjdzie w chwale Ojca swego razem z aniołami swoimi i wtedy odda każdemu według jego postępowania.
 
Zaprawdę, powiadam wam: Niektórzy z tych, co tu stoją, nie zaznają śmierci, aż ujrzą Syna Człowieczego przychodzącego w królestwie swoim».
 
Oto słowo Pańskie.
 
 
...Kto straci swe życie z mego powodu, znajdzie je...
 
 
 
Ewangelia dzisiejszego dnia stawia przed nami mocne słowa Jezusa: „Jeśli ktoś chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie”. Pójście za Chrystusem to nie komfortowa podróż, ale droga pełna wyborów, wierności i rezygnacji z siebie.
 
To, co po ludzku wydaje się stratą – oddanie czasu, sił, ambicji – w oczach Boga staje się zyskiem, który prowadzi do życia wiecznego. Jezus nie obiecuje łatwego życia, ale pokazuje drogę, która ma sens – nawet jeśli prowadzi przez krzyż.
 
Dla kogo i dlaczego żyję? Czy jestem gotów oddać coś ze swojego życia dla Jezusa i drugiego człowieka? To pytania, które dziś warto postawić sobie na nowo.
 
Panie, naucz mnie zapominać o sobie, aby w Tobie odnaleźć prawdziwe życie.

 

7 sierpnia 2025 roku Czwartek

(Mt 16, 13-23)

(…)
Jezus zapytał ich: «A wy za kogo Mnie uważacie?»
Odpowiedział Szymon Piotr: «Ty jesteś Mesjasz, Syn Boga żywego».
Na to Jezus mu rzekł: «Błogosławiony jesteś, Szymonie, synu Jony. Albowiem nie objawiły ci tego ciało i krew, lecz Ojciec mój, który jest w niebie. Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr, czyli Opoka, i na tej opoce zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie».
Wtedy surowo zabronił uczniom, aby nikomu nie mówili, że On jest Mesjaszem.
Odtąd zaczął Jezus Chrystus wskazywać swoim uczniom na to, że musi udać się do Jerozolimy i wiele wycierpieć od starszych i arcykapłanów oraz uczonych w Piśmie; że będzie zabity i trzeciego dnia zmartwychwstanie. A Piotr wziął Go na bok i począł robić Mu wyrzuty: «Panie, niech Cię Bóg broni! Nie przyjdzie to nigdy na Ciebie». Lecz On odwrócił się i rzekł do Piotra: «Zejdź Mi z oczu, szatanie! Jesteś Mi zawadą, bo nie myślisz po Bożemu, lecz po ludzku».

… czyli Opoka…

Jak Szymon zrozumiał  Słowo Jezusa, że jest Opoką?  

Można rzec, że niewiele pojął z tego co się wydarzyło i wydarza. 

Pierwszą rzeczą jaką zrobił było namawianie Jezusa, aby odstąpił od drogi, którą obrał, uznając postępowanie Jezusa za niewłaściwe.

Wydaje się, że my też często popełniamy błędy Szymona. 

Bywa, że różnie radzimy sobie dobrze z byciem opoką, choćby dla najbliższych. 

Bywa też, że  nie chcemy przyjąć do wiadomości Słów Boga. 

Ale On nam zawsze daje czas na dorastanie, tak jak Szymonowi. Amen. 


 

6 sierpnia 2025 roku Środa

(2 P 1, 16-19)

Najmilsi: Nie za wymyślonymi mitami postępowaliśmy wtedy, gdy daliśmy wam poznać moc i przyjście Pana naszego, Jezusa Chrystusa, ale jako naoczni świadkowie Jego wielkości.
Otrzymał bowiem od Boga Ojca cześć i chwałę, gdy taki oto głos Go doszedł od wspaniałego Majestatu: «To jest mój Syn umiłowany, w którym sobie upodobałem». I słyszeliśmy, jak ten głos doszedł z nieba, kiedy z Nim razem byliśmy na górze świętej.
Mamy jednak mocniejszą, prorocką mowę, i dobrze zrobicie, jeżeli będziecie przy niej trwali jak przy lampie, która świeci w ciemnym miejscu, aż dzień zaświta,a gwiazda poranna wzejdzie w waszych sercach.

 

Nie za wymyślonymi mitami postępowaliśmy wtedy…

Święty Piotr długo dojrzewał w swojej wierze, długo dojrzewał do miłości do Chrystusa. Upłynęło dużo czasu, zanim pokochał Jezusa miłością całkowitą, ofiarną. W swoim liście podsumował te wydarzenia bardzo prawdziwie i realnie,  podsumował to co przeżył z Jezusem.

Pięknie rzekł: nie za wymyślonymi mitami postępowaliśmy wtedy…

I tak właśnie było i jest. Wiara w Jezusa poraża swoją realnością. Amen. 


 

5 sierpnia 2025 roku Wtorek

(Mt 14, 22-36)

Gdy tłum został nasycony, zaraz Jezus przynaglił uczniów, żeby wsiedli do łodzi i wyprzedzili Go na drugi brzeg, zanim odprawi tłumy. Gdy to uczynił, wyszedł sam jeden na górę, aby się modlić. Wieczór zapadł, a On sam tam przebywał.
Łódź zaś była już o wiele stadiów oddalona od brzegu, miotana falami, bo wiatr był przeciwny. Lecz o czwartej straży nocnej przyszedł do nich, krocząc po jeziorze. Uczniowie, zobaczywszy Go kroczącego po jeziorze, zlękli się, myśląc, że to zjawa, i ze strachu krzyknęli.
Jezus zaraz przemówił do nich: «Odwagi! To Ja jestem, nie bójcie się!» .

Na to odezwał się Piotr: «Panie, jeśli to Ty jesteś, każ mi przyjść do siebie po wodzie!»
A On rzekł: «Przyjdź!» Piotr wyszedł z łodzi i krocząc po wodzie, podszedł do Jezusa. Lecz na widok silnego wiatru uląkł się i gdy zaczął tonąć, krzyknął:«Panie, ratuj mnie!»
Jezus natychmiast wyciągnął rękę i chwycił go, mówiąc: «Czemu zwątpiłeś, człowiecze małej wiary?» (…).

…krocząc po jeziorze…

Jezus nie kroczył po spokojnej tafli jeziora.

Trudno sobie wyobrazić chodzenie po wodzie, ale jeszcze trudniej chodzenie po wodzie w czasie sztormu.

Nie ma najmniejszej wątpliwości, że tak potrafi tylko Bóg, który jest ponad wichurą i wzburzoną wodą. 

I nie ma wątpliwości, że my potrafimy przetrwać takie sytuacje tylko z Jego pomocą. Umocnieni wiarą. Amen.