Komentarze do Słowa 

 

Nasze komentarze to miejsce, gdzie Zespół Fundacji oraz Osoby zaproszone będą umieszczać swoje komentarze do Czytań z dnia. Przyjęliśmy zasadę, że komentarze do Czytań będziemy zamieszczać od poniedziałku do piątku z wyjątkiem dni świątecznych.

Gorąco zachęcamy, aby kierując się zasadą przywołaną przez O.Amedeo Cenciniego - chwycić za pióro bądź zasiąść do klawiatury i tworzyć komentarze do Słowa, na własny użytek, ponieważ pisanie jest najwyższą formą myślenia. Można być bardzo głęboko zaskoczonym, tym co zostanie napisane oraz tym jak bardzo ta forma rozważania Słowa będzie pogłębiać nasze życie duchowe.


 

 

 

 

 


 

26 kwietnia 2023 roku Środa

(J 6, 35-40)
Jezus powiedział do ludu:
«Ja jestem chlebem życia. Kto do Mnie przychodzi, nie będzie łaknął; a kto we Mnie wierzy, nigdy pragnąć nie będzie. Powiedziałem wam jednak: Widzieliście Mnie, a przecież nie wierzycie. Wszystko, co Mi daje Ojciec, do Mnie przyjdzie, a tego, który do Mnie przychodzi, precz nie odrzucę, ponieważ z nieba zstąpiłem nie po to, aby pełnić swoją wolę, ale wolę Tego, który Mnie posłał.
Jest wolą Tego, który Mnie posłał, abym nic nie stracił z tego wszystkiego, co Mi dał, ale żebym to wskrzesił w dniu ostatecznym. To bowiem jest wolą Ojca mego, aby każdy, kto widzi Syna i wierzy w Niego, miał życie wieczne. A Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym».

KOMENTARZ:

...precz...
Jezus mówi dziś:... a tego, który do mnie przychodzi precz nie odrzucę... (J 6, 37). Słowo „precz” wypowiedziane ustami bardzo boli adresata. To wygnanie za drzwi, wyrzucenie z domu. Ile takich relacji jest jeszcze w naszych rodzinach? Nadto wiele. A ile tego „precz” jest w Twoim sercu, tak po cichu, żeby nikt nie wiedział? Ile jest hipokryzji, zakładania masek, grania kogoś innego? Nadto wiele! Błogosławisz kogoś, a w sercu go przeklinasz. To „precz” w Twoim sercu jest zamiecione pod dywan poprawnych zachowań. Bo co ludzie powiedzą? Ile jest zawiści, pogardy, chęci zemsty, odwetu? Czy chwaląc nowy samochód sąsiada nie myślisz w sercu, że to złodziej? Czy jednak doceniasz jego ciężką pracę i błogosławisz mu? Czy próbujesz porozmawiać z nastolatkiem, dlaczego nie chce iść do kościoła, czy też wyrzucasz go precz, zmuszając do tego? Ale Bóg widzi to co ukryte... i nigdy nie mówi Ci „precz”, kiedy do Niego przychodzisz. Zawsze czeka, jak miłosierny ojciec. Czeka... A czy na Ciebie się doczeka? Pójdź do Niego, a przytuli Cię, ukoi Twoje skołatane nerwy. Nigdy Cię nie odrzuci! Spróbuj! Amen.


 

25 kwietnia 2023 roku Wtorek

Jezus ukazawszy się Jedenastu powiedział do nich: «Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu. Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony. Tym zaś, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą: W imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą; węże brać będą do rąk i jeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą i ci odzyskają zdrowie».
Po rozmowie z nimi Pan Jezus został wzięty do nieba i zasiadł po prawicy Boga. Oni zaś poszli i głosili Ewangelię wszędzie, a Pan współdziałał z nimi i potwierdzał naukę znakami, które jej towarzyszyły.

KOMENTARZ:

„Idźcie (...) i głoście” (Mk 16,15).
Jezus zachęca dziś do aktywności także Ciebie. Większość Jego cudów odbywało się w ruchu... Jezus przyszedł, poszedł, popłynął na drugi brzeg itp. Uzdrawiał przechodząc i poszukując potrzebujących. Działał w ruchu. Po Zesłaniu Ducha Świętego wysłał Apostołów na cały świat i do dziś ich posyła w osobach misjonarzy. Jezus zachęca do aktywności. Nie chodzi tylko o wyjście z domu w niedzielę do kościoła, choć na początek dobre i to. Chodzi o to, aby ruszyć się sprzed telewizora, czy smartfona, wyjść do ludzi, poszukać, porozmawiać, cieszyć się obecnością sióstr i braci, których codziennie stawia na Twojej drodze. Jezus zachęca do pomagania i poszukiwania potrzebujących. Nie chodzi tu o zbytnią charytatywność, ale o dawanie siebie. Swojego czasu, przyjaznego, dyskretnego ucha do wysłuchania drugiej osoby, o obecność, życzliwość i wsparcie. Wychodź do ludzi z odwagą, jak patron dnia dzisiejszego - Św. Marek Ewangelista. W Ewangelii spisanej przez Niego, najkrótszej i najstarszej, wzywał nas do bycia wiernym uczniem Jezusa. Współpracował że św. Pawłem i św. Piotrem nauczając m. in. na Cyprze i w Rzymie. Zginął w Aleksandrii, broniąc wiary, w wieku zaledwie 50 lat. W dzisiejszych czasach głoszenie Ewangelii jest niemodne, to tematy często trudne, czasem wypaczone przez media i opinię publiczną. Trudne, ale warte zaangażowania. Warto opowiadać o Jezusie i żyć zgodnie z Jego nauką, choć można zostać wyśmianym w szkole, pracy, a nawet w najbliższej rodzinie.
„Oni zaś poszli i głosili Ewangelię wszędzie, a Pan współdziałał z nimi” (Mk 16, 20).
Z Tobą też Pan będzie współdziałał. Tylko rusz się i głoś Ewangelię. Amen.


 

24 kwietnia 2023 roku Poniedziałek

(J 12, 24-26)
Jezus powiedział do swoich uczniów:
«Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeśli ziarno pszenicy, wpadłszy w ziemię, nie obumrze, zostanie samo jedno, ale jeśli obumrze, przynosi plon obfity. Ten, kto kocha swoje życie, traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne. Kto zaś chciałby Mi służyć, niech idzie za Mną, a gdzie Ja jestem, tam będzie i mój sługa. A jeśli ktoś Mi służy, uczci go mój Ojciec».

KOMENTARZ:

…kto kocha swoje życie, traci je…
Paradoks. Kochasz swoje życie na tej ziemi- to je tracisz. Dlaczego?
Jeżeli twoje życie na tej ziemi jest dla ciebie najważniejsze, jeśli w nim widzisz wszystko co dla ciebie ważne – to tracisz to, co daje Chrystus. Życie wieczne. Tracisz życie prawdziwe.
Wydaje się, że wiele osób w żaden sposób nie ma świadomości życia i jego znaczenia. Codzienność zapełnia całe serca. Jednak to nie jest prawda o człowieku i o tym skąd przychodzi i dokąd zmierza. Warto jest zadać sobie w sercu pytanie. Czym jest dla mnie życie? Czy widzę więcej niż tu i teraz?
Czy widzę sercem Chrystusa?
To powinno być podstawowe pytanie naszego życia.
Zachęcam do wsłuchania się w rozważania do dzisiejszego Słowa, jakie wygłosił ks. Krzysztof Wons


Uroczystość św. Wojciecha, głównego patrona Polski


 

21 kwietnia 2023 roku Piątek

(J 6, 1-15)
Jezus udał się na drugi brzeg Jeziora Galilejskiego, czyli Tyberiadzkiego. Szedł za Nim wielki tłum, bo oglądano znaki, jakie czynił dla tych, którzy chorowali.
Jezus wszedł na wzgórze i usiadł tam ze swoimi uczniami. A zbliżało się święto żydowskie, Pascha.
Kiedy więc Jezus podniósł oczy i ujrzał, że liczne tłumy schodzą się do Niego, rzekł do Filipa: «Gdzie kupimy chleba, aby oni się najedli?». A mówił to, wystawiając go na próbę. Wiedział bowiem, co ma czynić.
Odpowiedział Mu Filip: «Za dwieście denarów nie wystarczy chleba, aby każdy z nich mógł choć trochę otrzymać».
Jeden z uczniów Jego, Andrzej, brat Szymona Piotra, rzekł do Niego: «Jest tu jeden chłopiec, który ma pięć chlebów jęczmiennych i dwie ryby, lecz cóż to jest dla tak wielu?».
Jezus zatem rzekł: «Każcie ludziom usiąść». A w miejscu tym było wiele trawy. Usiedli więc mężczyźni, a liczba ich dochodziła do pięciu tysięcy.
Jezus więc wziął chleby i odmówiwszy dziękczynienie, rozdał siedzącym; podobnie uczynił i z rybami, rozdając tyle, ile kto chciał. A gdy się nasycili, rzekł do uczniów: «Zbierzcie pozostałe ułomki, aby nic nie zginęło». Zebrali więc i ułomkami z pięciu chlebów jęczmiennych, pozostałymi po spożywających, napełnili dwanaście koszów.
A kiedy ludzie spostrzegli, jaki znak uczynił Jezus, mówili: «Ten prawdziwie jest prorokiem, który ma przyjść na świat». Gdy więc Jezus poznał, że mieli przyjść i porwać Go, aby Go obwołać królem, sam usunął się znów na górę.

KOMENTARZ:

Szedł za Nim wielki tłum…
Nadzwyczajna sytuacja, ogromny tłum podąża za Jezusem. Oglądają znaki, słuchają Słowa. Nawet w sytuacji braku żywności nie odchodzą. Zostają przy Jezusie. Mają nadzieję. Na co? W człowieku jest wielkie pragnienie wolności, wielkie oczekiwanie wolności. Oni mieli nadzieję w sercu. Wbrew wszystkiemu co było wokół w ich codzienności. Chrystus odpowiedział na to pragnienie wolności.
A jak jest dziś? Nic się nie zmieniło, wbrew pozorom, w człowieku ciągle jest pragnienie wolności, nawet w tym żyjącym dostatnio. Zawsze tylko zostaje pytanie, co robimy z wolnością.
Prawda jest prosta. Tylko w Chrystusie możemy ją przeżyć prawdziwie.
W Encyklice SPE SALVI Ojciec Święty Benedykt XVI przywołuje postać św.Józefiny Bakhity i jej drogi ku wolności, opartej na nadziei. Ojciec Święty ujmuje to następująco:

Dla nas, którzy od zawsze żyjemy z chrześcijańską koncepcją Boga i przywykliśmy do niej, posiadanie nadziei, która pochodzi z rzeczywistego spotkania z Bogiem, jest już czymś z czego niemal nie zdajemy sobie sprawy. Przykład świętej naszych czasów może nam w jakiejś mierze dopomóc w zrozumieniu tego, co oznacza po raz pierwszy i rzeczywiście spotkać Boga. Myślę o Afrykance Józefinie Bakhicie, kanonizowanej przez papieża Jana Pawła II. Urodziła się około 1869 roku – sama nie znała precyzyjnej daty – w Darfurze w Sudanie. W wieku dziewięciu lat została porwana przez handlarzy niewolników, była bita do krwi i pięć razy sprzedawana na targach niewolników w Sudanie. Ostatecznie, jako niewolnica, znalazła się na służbie u matki i żony pewnego generała, gdzie każdego dnia była chłostana do krwi. Pozostały jej po tym do końca życia 144 blizny. W 1882 roku została kupiona przez pewnego włoskiego kupca dla włoskiego konsula Callista Legnaniego, który wobec ofensywy mahdystów powrócił do Włoch. Znając tak okrutnych «panów», których do tej pory była własnością, tu Bakhita poznała «Pana» całkowicie innego, żyjącego Boga, Boga Jezusa Chrystusa – w dialekcie weneckim, którego się nauczyła, nazywała Go «Paron» (Pan). Do tej pory znała tylko panów, którzy ją poniżali i maltretowali albo – w najlepszym przypadku – uważali ją za użyteczną niewolnicę. Teraz natomiast usłyszała o istnieniu «Parona», który jest ponad wszystkimi panami, jest Panem panów, oraz że ten Pan jest dobry, jest uosobieniem dobroci. Dowiedziała się, że ten Pan zna także ją, że ją stworzył – co więcej, że ją kocha. Również ona była kochana właśnie przez najwyższego «Parona», w porównaniu z którym wszyscy inni panowie są jedynie marnymi sługami. Ona sama była znana, kochana i oczekiwana. Co więcej, ten Pan osobiście poznał los bitego, a teraz oczekiwał jej «po prawicy Boga Ojca». Teraz miała «nadzieję» – już nie nikłą nadzieję na znalezienie panów mniej okrutnych, ale wielką nadzieję: jestem do końca kochana i cokolwiek się zdarzy, jestem oczekiwana przez tę Miłość. A zatem moje życie jest dobre. Przez poznanie tej nadziei została «odkupiona», nie czuła się już niewolnicą, ale wolną córką Boga. Rozumiała to, co św. Paweł miał na myśli, gdy przypominał Efezjanom, że przedtem byli pozbawieni nadziei i Boga na ziemi – nie mieli nadziei, bo nie mieli Boga. Toteż, gdy chciano ją odesłać do Sudanu, Bakhita wzbraniała się. Nie chciała znowu odłączyć się od swego « Parona ». 9 stycznia 1896 roku przyjęła Chrzest, Bierzmowanie i pierwszą Komunię św. z rąk Patriarchy Wenecji. 8 grudnia 1896 roku, w Weronie złożyła śluby w Zgromadzeniu Sióstr Kanosjanek i odtąd – poza swoimi zajęciami w zakrystii i na portierni klasztoru – podczas wielu podróży po Włoszech starała się zachęcać do misji: odczuwała konieczność propagowania wolności, którą zyskała w spotkaniu z Bogiem Jezusa Chrystusa. Wolność powinna być dawana innym, możliwie jak największej liczbie osób. Nadziei, która się w niej zrodziła i ją «odkupiła», nie mogła zachować dla siebie samej. Musiała dotrzeć do wielu, dotrzeć do wszystkich (pkt.3).


 

20 kwietnia 2023 roku Czwartek

Dz 5, 27-33
Gdy słudzy przyprowadzili apostołów, stawili ich przed Sanhedrynem, a arcykapłan zapytał: «Surowo wam zakazaliśmy nauczać w to imię, a oto napełniliście Jeruzalem waszą nauką i chcecie ściągnąć na nas odpowiedzialność za krew tego Człowieka?».
«Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi – odpowiedział Piotr, a także apostołowie. Bóg naszych ojców wskrzesił Jezusa, którego wy straciliście, zawiesiwszy na drzewie. Bóg wywyższył Go na miejscu po prawicy swojej jako Władcę i Zbawiciela, aby zapewnić Izraelowi nawrócenie i odpuszczenie grzechów. Dajemy temu świadectwo my właśnie oraz Duch Święty, którego Bóg udzielił tym, którzy Mu są posłuszni».
Gdy to usłyszeli, wpadli w gniew i chcieli ich zabić.

KOMENTARZ:

napełniliście Jeruzalem waszą nauką…
Jakie piękne Słowa. napełniliście Jeruzalem…. Jednak faryzeusze są w błędzie. Jeruzalem zostało napełnione nie nauką apostołów ale nauką Chrystusa.
Gdyby spojrzeć na Dzieje Apostolskie w całości, to jest to niezwykle piękne świadectwo apostołów idących ze Słowem Chrystusa, za sprawą Ducha Świętego. Dlatego nie ma w nich paraliżującego strachu, nie ma zniechęcenia a jest wierność i wytrwałość. Nie ma ludzi pogrążonych w bólu i rozpaczy, a są ludzie głoszący z mocą i radością Zmartwychwstanie Chrystusa. Nie jest to na pokaz, ponieważ nie da się takich rzeczy robić na pokaz. To jest obraz prawdziwej wiary. I prawdziwego życia w Chrystusie.
Czy taka wiara, odwaga i radość jest dla nas dostępna?
Nic się nie zmieniło w obietnicy Boga. Chrystus mówi do Nikodema Bóg jest prawdomówny (J 3,33).
Wszystko zależy od serca. Nie pozwólmy, aby Światło Chrystusa zostało w nich przyćmione. Amen.


 

19 kwietnia 2023 roku Środa

(J 3, 16-21)
Jezus powiedział do Nikodema:
«Tak Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony. Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego.
A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki. Każdy bowiem, kto źle czyni, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby jego uczynki nie zostały ujawnione. Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki zostały dokonane w Bogu».

KOMENTARZ:

…kto w Niego wierzy…
Czym jest wiara? Jaka jest wiara? Jak wierzyć? Czym jest nadzieja? Czym jest Dobra Nowina? Czym jest życie wieczne?
Pytania zasadnicze. Można nie szukać a nie odpowiedzi. Można zamykać uszy i nie słyszeć własnych pytań. Jednak jest to działanie bardzo krótkowzroczne. Nikodem pojął to i przyszedł do Jezusa. Uznał, że czegoś mu w życiu brakuje. Pytał. My też pytajmy i szukajmy odpowiedzi we własnym sercu, w rozważanym Słowie, ale też w natchnionych wypowiedziach innych ludzi.
Osobą, która w nadzwyczajny sposób zgłębiała ten temat był Ojciec Święty Benedykt XVI, dla którego wiara jest nadzieją. Warto otworzyć ENCYKLIKĘ SPE SALVI o nadziei chrześcijańskiej.

«SPE SALVI facti sumus» – w nadziei już jesteśmy zbawieni (Rz 8, 24), mówi św. Paweł Rzymianom, a także nam. «Odkupienie», zbawienie, zgodnie z wiarą chrześcijańską, nie jest jedynie zwyczajnym wydarzeniem. Odkupienie zostało nam ofiarowane w tym sensie, że została nam dana nadzieja, nadzieja niezawodna, mocą której możemy stawić czoło naszej teraźniejszości: teraźniejszość, nawet uciążliwą, można przeżywać i akceptować, jeśli ma jakiś cel i jeśli tego celu możemy być pewni, jeśli jest to cel tak wielki, że usprawiedliwia trud drogi. W tym kontekście rodzi się od razu pytanie: jakiego rodzaju jest ta nadzieja, skoro może uzasadniać stwierdzenie, według którego, poczynając od niej, i tylko dlatego, że ona istnieje, jesteśmy odkupieni? I o jaką chodzi tu pewność? (Wstęp)


 

18 kwietnia 2023 roku Wtorek

(J 3, 7b-15)
Jezus powiedział do Nikodema:
«Trzeba wam się powtórnie narodzić. Wiatr wieje tam, gdzie chce, i szum jego słyszysz, lecz nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd podąża. Tak jest z każdym, który narodził się z Ducha».
Na to rzekł do Niego Nikodem: «Jakżeż to się może stać?».
Odpowiadając na to, rzekł mu Jezus: «Ty jesteś nauczycielem Izraela, a tego nie wiesz? Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, że to mówimy, co wiemy, i o tym świadczymy, co widzieliśmy, a świadectwa naszego nie przyjmujecie. Jeżeli wam mówię o tym, co ziemskie, a nie wierzycie, to jakżeż uwierzycie temu, co wam powiem o sprawach niebieskich? I nikt nie wstąpił do nieba, oprócz Tego, który z nieba zstąpił – Syna Człowieczego.
A jak Mojżesz wywyższył węża na pustyni, tak trzeba, by wywyższono Syna Człowieczego, aby każdy, kto w Niego wierzy, miał życie wieczne».

KOMENTARZ:

…tego nie wiesz?
Mamy ogromny postęp technologiczny, ogromny postęp naukowy a jednak pytanie Jezusa zadane Nikodemowi… tego nie wiesz? cały czas jest bardzo aktualne.
Człowiek wraca do pytań zadanych dwa tysiące lat temu przez Nikodema i powtarza je w swoim sercu.
Czego potrzeba, aby pojąć odpowiedzi Chrystusa?
Bardzo mało i bardzo dużo. Pokory. Czasami warto wyrzucić lustro w którym oglądamy własne poczucie wiedzy, poczucie znajomości jakiegoś zagadnienia, poczucie, że robię słusznie, poczucie tego, że coś wiem.
Nikodem to zrobił. I to była najlepsza decyzja jego życia.
Amen.


 

17 kwietnia 2023 roku Poniedziałek

(J 3, 1-8)
Był wśród faryzeuszów pewien człowiek, imieniem Nikodem, dostojnik żydowski. Ten przyszedł do Jezusa nocą i powiedział Mu: «Rabbi, wiemy, że od Boga przyszedłeś jako nauczyciel. Nikt bowiem nie mógłby czynić takich znaków, jakie Ty czynisz, gdyby Bóg nie był z nim».
W odpowiedzi rzekł do niego Jezus: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi powtórnie, nie może ujrzeć królestwa Bożego».
Nikodem powiedział do Niego: «Jakżeż może się człowiek narodzić, będąc starcem? Czyż może powtórnie wejść do łona swej matki i narodzić się?».
Jezus odpowiedział: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi z wody i z Ducha, nie może wejść do królestwa Bożego. To, co się z ciała narodziło, jest ciałem, a to, co się z Ducha narodziło, jest duchem.
Nie dziw się, że powiedziałem ci: Trzeba wam się powtórnie narodzić. Wiatr wieje tam, gdzie chce, i szum jego słyszysz, lecz nie wiesz, skąd przychodzi i dokąd podąża. Tak jest z każdym, który narodził się z Ducha».

KOMENTARZ:

Nie dziw się…
Spotkanie Nikodema z Jezusem, w ukryciu, pod osłoną nocy.
Czego się obawiał Nikodem?
Innych ludzi czy też jeszcze bardziej obawiał się swojego dobrego myślenia o Jezusie, wobec negatywnych wypowiedzi innych dostojników żydowskich?
Rozmowa nocą. W poszukiwaniu Światła. Czy Nikodem je znalazł?
Spotkanie z Panem Bogiem, to czas pytań człowieka. Niektóre są dziwne, niektóre podstawowe, inne jeszcze mają bardzo głęboki charakter i wielkie znaczenie. Jest to nadzwyczajny czas budowania relacji, budowania nadziei w człowieku i budowania wiary.
Bez pytań trudno o głębię relacji z Chrystusem. Kto kocha, ten pyta. Jednak Chrystus nas pięknie wyprzedza. W kochaniu również. Pokazuje to przykład Nikodema, który nie zdążył wypowiedzieć pytania, a już otrzymał odpowiedź.
Jakie są odpowiedzi Chrystusa?
Nadzwyczajne, przez to, że sięgają do głębi serca człowieka, dotykają istoty pytania, nawet tego, które nie zostało wypowiedziane. Odpowiedzi Chrystusa wymagają zastanowienia, wymagają refleksji. Bywa, że przez wiele lat.
Słowo Chrystusa zawsze należy rozważać w kontekście miłości również dlatego, że jest ono Światłem, które oświetla mrok nocy. Ono nas buduje. Tak samo jak starego dostojnika żydowskiego Nikodema.
I tylko Chrystus mówi nie dziw się…
No właśnie nie dziw się 😊. Amen.


 

14 kwietnia 2023 roku Piątek

(Dz 4, 1-12)

Gdy Piotr i Jan przemawiali do ludu, po uzdrowieniu chromego, podeszli do nich kapłani i dowódca straży świątynnej oraz saduceusze oburzeni, że nauczają lud i głoszą zmartwychwstanie umarłych w Jezusie. Zatrzymali ich i oddali pod straż aż do następnego dnia, bo już był wieczór. A wielu z tych, którzy słyszeli naukę, uwierzyło. Liczba mężczyzn sięgała pięciu tysięcy.

Następnego dnia zebrali się ich przełożeni i starsi, i uczeni w Jeruzalem: arcykapłan Annasz, Kajfasz, Jan, Aleksander i ilu ich było z rodu arcykapłańskiego. Postawiwszy ich pośrodku, pytali: «Czyją mocą albo w czyim imieniu uczyniliście to?».

Wtedy Piotr napełniony Duchem Świętym powiedział do nich: «Przełożeni ludu i starsi! Jeżeli przesłuchujecie nas dzisiaj w sprawie dobrodziejstwa, dzięki któremu chory człowiek odzyskał zdrowie, to niech będzie wiadomo wam wszystkim i całemu ludowi Izraela, że w imię Jezusa Chrystusa Nazarejczyka – którego wy ukrzyżowaliście, a którego Bóg wskrzesił z martwych – że dzięki Niemu ten człowiek stanął przed wami zdrowy.

On jest kamieniem odrzuconym przez was budujących, tym, który stał się głowicą węgła. I nie ma w żadnym innym zbawienia, gdyż nie dano ludziom pod niebem żadne go innego imienia, przez które moglibyśmy być zbawieni».

KOMENTARZ:

…napełniony Duchem Świętym powiedział…

Święty Piotr. Bardzo trudną i ciekawą drogę przeszedł. Od prostego rybaka, mieszkającego na prowincji w Galilei, od człowieka, który zajmuje się swoim rzemiosłem nie za bardzo interesując się światem, od człowieka, który próbował nakłonić Jezusa do rezygnacji z przyjętej misji, od człowieka, który wyparł się Jezusa i uciekł – taki Szymon zostaje Piotrem i staje wobec arcykapłanów, uczonych w piśmie i zaczyna mówić. Nauczać. On prosty rybak.

A jego mowa jest bardzo mocna. Zapytajmy jak faryzeusze. Skąd to u niego?

…napełniony Duchem Świętym powiedział…

W tym co się dzieje ujawnia się siła nie Piotra, ale siła Chrystusa, siła Ducha Świętego.

Jednak, aby tak się stało, Piotr musiał powiedzieć tak i otworzyć swoje serce. To paradoks, jednak bez Szymona, który upadał, nie byłoby Piotra, który powstał.

Pan Bóg zawsze patrzy do przodu w spojrzeniu kierowanym na człowieka. Chrystus widzi Piotra, nie wspomina Szymona.

I dlatego Piotr napełniony Duchem Świętym powiedział…

Prosimy, abyśmy z upadków mogli powstawać przemienieni, abyśmy jak Piotr napełnieni Duchem Świętym mogli przemawiać o Chrystusie.

Amen.

 


 

13 kwietnia 2023 roku Czwartek

(Dz 3, 11-26)

Gdy chromy, uzdrowiony, trzymał się Piotra i Jana, cały lud zdumiony zbiegł siędo nich w krużganku, który zwano Salomonowym. Na ten widok Piotr przemówił do ludu: «Mężowie izraelscy! Dlaczego dziwicie się temu? I dlaczego także patrzycie na nas, jakbyśmy własną mocą lub pobożnością sprawili, że on chodzi? Bóg Abrahama, Izaaka i Jakuba, Bóg ojców naszych wsławił Sługę swego, Jezusa, wy jednak wydaliście Go i zaparliście się Go przed Piłatem, gdy postanowił Go uwolnić. Zaparliście się Świętego i sprawiedliwego, a wyprosiliście ułaskawienie dla zabójcy. Zabiliście Dawcę życia, ale Bóg wskrzesił Go z martwych, czego my jesteśmy świadkami. I przez wiarę w Jego imię temu człowiekowi, którego oglądacie i którego znacie, imię to przywróciło siły. Wiara wzbudzona przez niego dała mu tę pełnię sił, którą wszyscy widzicie. Lecz teraz wiem, bracia, że działaliście w nieświadomości, tak samo jak zwierzchnicy wasi. A Bóg w ten sposób spełnił to, co zapowiedział przez usta wszystkich proroków, że Jego Mesjasz będzie cierpiał. Pokutujcie więc i nawróćcie się, aby grzechy wasze zostały zgładzone, aby nadeszły od Pana dni ochłody, aby też posłał wam zapowiedzianego Mesjasza, Jezusa, którego niebo musi zatrzymać aż do czasu odnowienia wszystkich rzeczy, co od wieków
przepowiedział Bóg przez usta swoich świętych proroków. (…)

KOMENTARZ:

Zabiliście Dawcę życia, ale Bóg wskrzesił Go z martwych, czego my jesteśmy świadkami. Zabiliście…. Bóg Go wskrzesił… jesteśmy świadkami. Czym jest wiara, jeśli nie spotkaniem z tajemnicą? Tajemnicą zdarzeń jakie miały miejsce dwa tysiące lat temu i
takich, które w sercach ludzkich powtarzają się nieustannie. Zabiliście…. Bóg Go wskrzesił… jesteśmy świadkami. Wiara. Niektórzy ludzie nonszalancko podchodzą do tej kwestii, uważając, że ich wiara jest niezachwiana. Budują w sercach dostosowany do własnych potrzeb obraz Chrystusa, emocjonalnie się do niego przywiązują i
uważają, że nic się nie zmieni. Ale świat potrafi zabić wiarę i to bardzo szybko. Może to stać się w jednej chwili. Co wtedy? Spójrzmy na Chrystusa. Pierwsza rzecz, która wybrzmiewa to pokora. Niesamowita pokora, taka, która rzuca na kolana. Pokora w relacji z Bogiem Ojcem i pokora wobec człowieka, jego wolnej woli. Tajemnica. Jednak tajemnica, która kończy się Zmartwychwstaniem. I tu rozpoczyna się wiara prawdziwa. Wiara w to, że Bóg wskrzesił z martwych Chrystusa. Czy potrafię być świadkiem i krzyczeć jak Piotr: jesteśmy tego świadkami? Wiara to proces rozłożony w czasie. Proces uczenia się pokory i miłości Boga i człowieka. Droga Piotra do tego, aby mógł powiedzieć: jesteśmy świadkami, była bardzo trudna. Totalnie trudna. Jednak on pojął bardzo podstawową kwestię, że pomimo dramatycznego odejścia od Chrystusa, ciągle jest przez Niego kochany. Ciągle kochany. Kochajmy naszą wiarę. Wtedy kiedy jest to łatwe i wtedy, kiedy wydaje się, że nie pojmujemy czym ona jest. Amen.