Komentarze do Słowa 

 

Nasze komentarze to miejsce, gdzie Zespół Fundacji oraz Osoby zaproszone będą umieszczać swoje komentarze do Czytań z dnia. Przyjęliśmy zasadę, że komentarze do Czytań będziemy zamieszczać od poniedziałku do piątku z wyjątkiem dni świątecznych.

Gorąco zachęcamy, aby kierując się zasadą przywołaną przez O.Amedeo Cenciniego - chwycić za pióro bądź zasiąść do klawiatury i tworzyć komentarze do Słowa, na własny użytek, ponieważ pisanie jest najwyższą formą myślenia. Można być bardzo głęboko zaskoczonym, tym co zostanie napisane oraz tym jak bardzo ta forma rozważania Słowa będzie pogłębiać nasze życie duchowe.


 

 

 

 

 


 

9 sierpnia 2023 roku Środa

(Mt 25, 1-13)
Jezus opowiedział swoim uczniom tę przypowieść:
«Podobne będzie królestwo niebieskie do dziesięciu panien, które wzięły swoje lampy i wyszły na spotkanie pana młodego. Pięć z nich było nierozsądnych, a pięć roztropnych. Nierozsądne wzięły lampy, ale nie wzięły z sobą oliwy. Roztropne zaś razem z lampami zabrały również oliwę w swoich naczyniach. Gdy się pan młody opóźniał, senność ogarnęła wszystkie i posnęły.
Lecz o północy rozległo się wołanie: „Oto pan młody idzie, wyjdźcie mu na spotkanie!” Wtedy powstały wszystkie owe panny i opatrzyły swe lampy. A nierozsądne rzekły do roztropnych: „Użyczcie nam swej oliwy, bo nasze lampy gasną”. Odpowiedziały roztropne: „Mogłoby i nam, i wam nie wystarczyć. Idźcie raczej do sprzedających i kupcie sobie”.
Gdy one szły kupić, nadszedł pan młody. Te, które były gotowe, weszły z nim na ucztę weselną, i drzwi zamknięto. Nadchodzą w końcu i pozostałe panny, prosząc: „Panie, panie, otwórz nam!” Lecz on odpowiedział: „Zaprawdę, powiadam wam, nie znam was”.
Czuwajcie więc, bo nie znacie dnia ani godziny».

KOMENTARZ:

… wyszły na spotkanie…
Niezależnie od tego kim jesteśmy, co robimy, co myślimy - to jesteśmy w drodze na spotkanie z Bogiem.
Pan dał nam wolną wolę i każdy człowiek może wybrać jak się przygotować do tego spotkania.
Roztropnie lub nierozsądnie.
Można spojrzeć na to tak, że roztropni to ci, którzy biorą do serca Słowa Jezusa: Pogódź się ze swoim przeciwnikiem szybko, dopóki jesteś z nim w drodze, by cię przeciwnik nie podał sędziemu, a sędzia dozorcy, i aby nie wtrącono cię do więzienia (Mt 5,25).
Ludzie roztropni to ludzie kochający Boga i człowieka. To właśnie miłość jest paliwem ich lamp.
A nierozsądni? Bywa, że czekają całe życie na to, aby okazać lub przyjąć miłość. Może nigdy nie okazali współczucia, może nigdy nie przyjęli przebaczenia ani go nie udzielili.
Może to tacy ludzie, którzy uważają, że nawrócenie jest przeżytkiem. Wyczekują, jednak nie wiadomo na co. Ale nie mają miłości do swoich lamp.
Co ciekawe, nieroztropni w chwili decydującej proszą rozsądnych, aby im użyczyli im oliwy do lamp.
Ale czy miłość można nabywać lub zbywać?
Pięknie powiedział św. Paweł.
Gdybym … miłości … nie miał, byłbym niczym.(1Kor 13,2).
Ze wszech miar warto o tym pamiętać.
Amen.
B.P.


 

8 sierpnia 2023 roku Wtorek

(Mt 14, 22-36)
Gdy tłum został nasycony, zaraz Jezus przynaglił uczniów, żeby wsiedli do łodzi i wyprzedzili Go na drugi brzeg, zanim odprawi tłumy. Gdy to uczynił, wyszedł sam jeden na górę, aby się modlić. Wieczór zapadł, a On sam tam przebywał.
Łódź zaś była już o wiele stadiów oddalona od brzegu, miotana falami, bo wiatr był przeciwny. Lecz o czwartej straży nocnej przyszedł do nich, krocząc po jeziorze. Uczniowie, zobaczywszy Go kroczącego po jeziorze, zlękli się, myśląc, że to zjawa, i ze strachu krzyknęli.
Jezus zaraz przemówił do nich: «Odwagi! To Ja jestem, nie bójcie się!»
Na to odezwał się Piotr: «Panie, jeśli to Ty jesteś, każ mi przyjść do siebie po wodzie!»
A On rzekł: «Przyjdź!» Piotr wyszedł z łodzi i krocząc po wodzie, podszedł do Jezusa. Lecz na widok silnego wiatru uląkł się i gdy zaczął tonąć, krzyknął: «Panie, ratuj mnie!»
Jezus natychmiast wyciągnął rękę i chwycił go, mówiąc: «Czemu zwątpiłeś, człowiecze małej wiary?»
Gdy wsiedli do łodzi, wiatr się uciszył. Ci zaś, którzy byli w łodzi, upadli przed Nim, mówiąc: «Prawdziwie jesteś Synem Bożym».
Gdy się przeprawili, przyszli do ziemi Genezaret. Ludzie miejscowi, poznawszy Go, posłali po całej tamtejszej okolicy i znieśli do Niego wszystkich chorych, prosząc, żeby ci przynajmniej frędzli Jego płaszcza mogli się dotknąć; a wszyscy, którzy się Go dotknęli, zostali uzdrowieni.

KOMENTARZ:

…On sam…
Po ścięciu Jana Chrzciciela Jezus poszukiwał odosobnienia, jednak wyszedł naprzeciw oczekiwaniom ludzi, którzy za nim podążyli. Tłum odchodzi. A Jezus ponownie szuka odosobnienia. Odprawia uczniów na drugi brzeg. Zostaje sam na modlitwie do Ojca. Poruszające jest to poszukiwanie odosobnienia, poruszające jest człowieczeństwo Jezusa, który pragnie w tym trudnym momencie zostać sam i modlić się do Ojca. Śmierć Jana Chrzciciela, jest jakby wstępem do Golgoty Jezusa. I On o tym wie.
Drugi kontekst sytuacji jest taki, że w tym bardzo trudnym momencie dzieje się bardzo wiele cudów, wielkich cudów, które czyni Jezus. Pierwsze rozmnożenie chleba dla wielkiej rzeszy ludzi, przejście po Jeziorze, uzdrowienia przez najmniejszy dotyk. Widać ogromną wielowątkowość tego, co się dzieje wokół Jezusa. Ogrom zdarzeń jest porażający.
Z jednej strony śmierć z drugiej rozkwit życia.
On sam… to czyni. To wszystko byłoby niemożliwe dla człowieka. Ale możliwe dla Boga -człowieka.
Warto budować swoją wiarę poprzez rozważanie dzieł Jezusa.
Amen.
B.P.


 

7 sierpnia 2023 roku Poniedziałek

(Mt 14, 13-21)
Gdy Jezus usłyszał o śmierci Jana Chrzciciela, oddalił się stamtąd łodzią na pustkowie, osobno. Lecz tłumy zwiedziały się o tym i z miast poszły za Nim pieszo. Gdy wysiadł, ujrzał wielki tłum. Zlitował się nad nimi i uzdrowił ich chorych.
A gdy nastał wieczór, przystąpili do Niego uczniowie i rzekli: «Miejsce to jest pustkowiem i pora już późna. Każ więc rozejść się tłumom: niech idą do wsi i zakupią sobie żywności».
Lecz Jezus im odpowiedział: «Nie potrzebują odchodzić; wy dajcie im jeść!»
Odpowiedzieli Mu: «Nie mamy tu nic prócz pięciu chlebów i dwóch ryb».
On rzekł: «Przynieście Mi je tutaj».
Kazał tłumom usiąść na trawie, następnie wziąwszy pięć chlebów i dwie ryby, spojrzał w niebo, odmówił błogosławieństwo i połamawszy chleby, dał je uczniom, uczniowie zaś tłumom. Jedli wszyscy do syta, a z tego, co pozostało, zebrano dwanaście pełnych koszy ułomków. Tych zaś, którzy jedli, było około pięciu tysięcy mężczyzn, nie licząc kobiet i dzieci.

KOMENTARZ:

…na pustkowie… poszły za Nim…
Wyjść na pustkowie za Jezusem, czy to prosta sprawa? Bez zabezpieczenia, w nieznane. W Słowie, który otrzymujemy na dziś, właśnie tak się dzieje. Tłumy ludzi podążają za Jezusem na pustkowie i nic nie jest w stanie ich powstrzymać. Ani strach przed prześladowaniami, ani brak jedzenia, ani pustkowie. Wychodzą w ślad za Jezusem.
…na pustkowie… poszły za Nim…
W pewien sposób to pustkowie to ziemia obiecana dla tych ludzi. Ziemia na której mogą polegać tylko na Chrystusie. Ziemia kiedy są w obecności Boga, który daje pokarm dla serca i dla ciała.
…na pustkowie… poszły za Nim…
Jest w sercu człowieka potrzeba, często nieuświadomiona, aby wyjść na pustkowie za Jezusem. Każdy w sercu powinien odkryć, co dla niego jest pustkowiem, co ono oznacza. Uszanujmy czas pustkowia. Bóg pragnie do nas przemawiać, pragnie zadbać o nas, pragnie mieć nas blisko, jak najbliżej.
Warto wyjść za Jezusem na pustkowie.
Amen.
B.P.


 

4 sierpnia 2023 roku Piątek

(Mt 13, 54-58)
Jezus, przyszedłszy do swego miasta rodzinnego, nauczał ich w synagodze, tak że byli zdumieni i pytali:
«Skąd u Niego ta mądrość i cuda? Czyż nie jest On synem cieśli? Czy Jego Matce nie jest na imię Mariam, a Jego braciom Jakub, Józef, Szymon i Juda? Także Jego siostry czy nie żyją wszystkie u nas? Skądże więc u Niego to wszystko?» I powątpiewali o Nim.
A Jezus rzekł do nich: «Tylko w swojej ojczyźnie i w swoim domu może być prorok lekceważony». I niewiele zdziałał tam cudów z powodu ich niedowiarstwa.

KOMENTARZ:

w… domu …może być prorok lekceważony.
Papież Benedykt XVII w dziele Jezus z Nazaretu napisał: w…epizodach działalności Jezusa widać było, że jest z Nim związane „my" nowej rodziny, którą zgromadził swym przepowiadaniem i działalnością. Widoczne się też stało, że w Jego zamiarach to „my" było pomyślane jako powszechne: opiera się ono już nie na pochodzeniu, lecz na wspólnocie z Jezusem, który sam jest żywą Torą Boga (s. 147).
Jezus nie skupił się w działalności na tych, którzy Go odrzucili, którzy lekceważyli, choć byli wśród tych ludzi i ci którzy byli Mu bliscy, tak zwyczajnie, po ludzku. Po prostu, po cichu, odszedł.
Serce ludzkie jest tajemnicą, którą odczytać może tylko Bóg. Jednak już dziś wiemy i należy o tym pamiętać, że człowiek nie lubi zmian, choćby to były zmiany na lepsze. Często woli poprzestawać na tym, co wie dziś, niż szukać prawdy. Również prawdy o sobie. To czyni serce zatwardziałym i prowadzić może do lekceważenia Boga i ludzi.
Jezus przez cały czas szuka ludzi, którzy są gotowi wyjść poza schematy, poza przyzwyczajenia tak w myśleniu o Bogu jak i o innych ludziach.
Ludzi gotowych pójść za Nim i poznać Nowe Jeruzalem.
I to jest piękne.
Amen.
B.P.


 

3 sierpnia 2023 roku Czwartek

(Mt 13, 47-53)
Jezus powiedział do tłumów:
«Podobne jest królestwo niebieskie do sieci, zarzuconej w morze i zagarniającej ryby wszelkiego rodzaju. Gdy się napełniła, wyciągnęli ją na brzeg i usiadłszy, dobre zebrali w naczynia, a złe odrzucili. Tak będzie przy końcu świata: wyjdą aniołowie, wyłączą złych spośród sprawiedliwych i wrzucą ich w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów.
Zrozumieliście to wszystko?» Odpowiedzieli Mu: «Tak».
A On rzekł do nich: «Dlatego każdy uczony w Piśmie, który stał się uczniem królestwa niebieskiego, podobny jest do ojca rodziny, który ze swego skarbca wydobywa rzeczy nowe i stare».
Gdy Jezus dokończył tych przypowieści, oddalił się stamtąd.

KOMENTARZ:

… wszelkiego rodzaju…
Bardzo plastyczny obraz. Ryby wszelkiego rodzaju. Nie jest trudno wyobrazić to sobie. Różnorodność oszałamiająca.
I tak jest z nami ludźmi.
…wszelkiego rodzaju…
Gdyby spojrzeć na świat to jest on dowodem na to, jak bardzo Bóg kocha różnorodność. Jak bardzo kocha wielowątkowość życia. Jak bardzo kocha nas, tak bardzo różnorodnych. I nie chodzi o wygląd zewnętrzny, tak ważny dla świata. Chrystus spogląda na serce. Tak jak spojrzał na św. Piotra, po jego zaparciu. Spogląda w taki sposób, że czyta w nim wszystko i bardzo pragnie każdego objąć miłosierdziem.
Można przyjąć Boże miłosierdzie, jak św. Piotr bądź zamknąć się na nie, tak jak Judasz, do którego Jezus wielokrotnie wyciągał rękę.
Różnorodność jest piękna. Ubogacająca. Ma też swoje odbicie w drodze jaką idziemy do Chrystusa.
Każda z dróg jest niepowtarzalna. Jedyna w swoim rodzaju, tak jak relacja z Bogiem.
Dobrze jest kiedy lubimy różnorodność. Amen.
B.P.


 

2 sierpnia 2023 roku Środa

(Mt 13, 44-46)
Jezus opowiedział tłumom taką przypowieść:
«Królestwo niebieskie podobne jest do skarbu ukrytego w roli. Znalazł go pewien człowiek i ukrył ponownie. Uradowany poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił tę rolę.
Dalej, podobne jest królestwo niebieskie do kupca poszukującego pięknych pereł. Gdy znalazł jedną drogocenną perłę, poszedł, sprzedał wszystko, co miał, i kupił ją».

KOMENTARZ:

podobne jest do skarbu…
Kiedy mówimy o skarbie to mówimy również o tym, że jest to rzecz zupełnie niespodziewana, zaskakująca i bardzo radosna. Jednak niezbędny jest wysiłek, aby pozyskać skarb. Gdyby tak nie było, to rzecz której tak bardzo pragniemy, przestałaby być skarbem. Rzeczy, które otrzymujemy bez wysiłku rzadko uznajemy za skarb, chociaż mogą być bardzo cenne.
A jak jest ze skarbem o którym mówi Jezus?
To skarb, który może odnaleźć każdy człowiek. Jest na wyciągnięcie ręki.
To relacja z Panem Bogiem, którą będziemy mogli pogłębiać w Królestwie Niebieskim.
Jednak, aby odkryć ten Skarb, trzeba uznać w sercu, że to jest naprawdę Skarb.
Odkryć i ucieszyć się, że to co daje Chrystus jest najwspanialszą rzeczą jaka może nas spotkać.
Wtedy ten Skarb staje się najważniejszą częścią życia.
Amen.
B.P.


 

1 sierpnia 2023 roku Wtorek

(Mt 13, 36-43)
Jezus odprawił tłumy i wrócił do domu. Tam przystąpili do Niego uczniowie, mówiąc: «Wyjaśnij nam przypowieść o chwaście».
On odpowiedział: «Tym, który sieje dobre nasienie, jest Syn Człowieczy. Rolą jest świat, dobrym nasieniem są synowie królestwa, chwastem zaś synowie Złego. Nieprzyjacielem, który posiał chwast, jest diabeł; żniwem jest koniec świata, a żeńcami są aniołowie.
Jak więc zbiera się chwast i spala w ogniu, tak będzie przy końcu świata. Syn Człowieczy pośle aniołów swoich: ci zbiorą z Jego królestwa wszystkie zgorszenia oraz tych, którzy dopuszczają się nieprawości, i wrzucą ich w piec rozpalony; tam będzie płacz i zgrzytanie zębów. Wtedy sprawiedliwi jaśnieć będą jak słońce w królestwie Ojca swego.
Kto ma uszy, niechaj słucha!»

KOMENTARZ:

…sieje dobre nasienie…
Ciekawe i bardzo ludzkie jest to, że uczniowie dopiero w domu prosili Jezusa o wyjaśnienie przypowieści o chwaście.
Dom, w którym jest Jezus, jest miejscem bezpiecznego zadawania pytań. Bezpiecznego słuchania i bezpiecznego rozważania tego, co się słyszy.
Dlaczego?
To co słyszymy nie zawsze jest dobre i bezpieczne dla naszego życia wiecznego. Natomiast w obecności Jezusa możemy być pewni, że to co usłyszymy będzie dla nas ze wszech miar dobre dlatego, że Jezus sieje dobre nasienie.
Warto o tym pamiętać kiedy wybieramy miejsce naszego pobytu, kiedy wybieramy czego słuchamy.
Wiara rodzi się ze słuchania Jezusa.
Pięknie to powiedział św. Paweł:
„Przeto wiara rodzi się z tego, co się słyszy, tym zaś, co się słyszy, jest słowo Chrystusa” Rz 10,17.
Dokonujmy dobrych wyborów w sercu, kiedy zapragniemy słuchać. Amen.
B.P.


 

31 lipca 2023 roku Poniedziałek

Wj 32, 15-24
Mojżesz zszedł z góry z dwiema tablicami Świadectwa w swym ręku, a tablice były zapisane po obu stronach, zapisane na jednej i na drugiej stronie. Tablice te były dziełem Bożym, a pismo na nich było pismem Boga wyrytym na tablicach. A Jozue, usłyszawszy odgłos okrzyków ludu, powiedział do Mojżesza: «W obozie rozlegają się okrzyki wojenne». On zaś odpowiedział: «To nie głos pieśni zwycięstwa ani głos klęski, lecz słyszę pieśni dwóch chórów».
A Mojżesz przybliżył się do obozu i ujrzał cielca i tańce. Zapłonął wówczas Mojżesz gniewem i rzucił z rąk swoich tablice, i potłukł je u podnóża góry. A porwawszy cielca, którego uczynili, spalił go w ogniu, starł na proch, rozsypał w wodzie i kazał ją pić Izraelitom.
I powiedział Mojżesz do Aarona: «Cóż ci uczynił ten lud, że sprowadziłeś na niego tak wielki grzech?» Aaron odpowiedział: «Niech się mój pan nie unosi na mnie gniewem, bo wiesz sam, że ten lud jest skłonny do złego. Powiedzieli do mnie: Uczyń nam boga, który by szedł przed nami, bo nie wiemy, co się stało z Mojżeszem, z tym mężem, który nas wyprowadził z ziemi egipskiej. Wtedy rzekłem do nich: Kto ma złoto, niech je zdejmie z siebie. I złożyli mi je, i wrzuciłem je w ogień, i tak powstał cielec».

KOMENTARZ:

…ten lud jest skłonny…
Można zadać sobie pytanie o to czym ludzie współcześni różnią się od ludu, który z Egiptu wyprowadzał Mojżesz. I nie chodzi tu o kwestie fizyczne, ale zastanówmy się nad stanem ducha. Pan Bóg zapragnął wyzwolić ludzi z niewoli, jednak nic nie było proste. Nic nie było idealne. Wyzwolenie z niewoli było żmudnym procesem, pełnym upadków, odejść, zaparcia się, a czasami wręcz pretensji do Pana Boga. Trwało wiele lat.
A co z nami? Czego możemy się nauczyć wsłuchując się w historię Izraela? W historię narodu Bożego wybrania?
Droga do wolności, a szczególnie wolności duchowej, wymaga wierności i wytrwałości. Wymaga jasnego powiedzenia sobie w sercu, że wolność jest ważna, że jest niezmiennym pragnieniem.
Oczywiście można wybrać duchowy Egipt i tam pozostać, ale cóż Egipt duchowy może dać poza czosnkiem i cebulą?
Bóg daje wolność nie Egipt.
Amen.
B.P.


 

27 lipca 2023 roku Czwartek

(Mt 13, 10-17)

Uczniowie przystąpili do Jezusa i zapytali: «Dlaczego mówisz do nich w przypowieściach?»

On im odpowiedział: «Wam dano poznać tajemnice królestwa niebieskiego, im zaś nie dano. Bo kto ma, temu będzie dodane, i w nadmiarze mieć będzie; kto zaś nie ma, temu zabiorą nawet to, co ma. Dlatego mówię do nich w przypowieściach, że patrząc, nie widzą, i słuchając, nie słyszą ani nie rozumieją. Tak spełnia się na nich przepowiednia Izajasza:

„Słuchać będziecie, a nie zrozumiecie, patrzeć będziecie, a nie zobaczycie. Bo stwardniało serce tego ludu, ich uszy stępiały i oczy swe zamknęli, żeby oczami nie widzieli ani uszami nie słyszeli, ani swym sercem nie rozumieli, i nie nawrócili się, abym ich uzdrowił”.

Lecz szczęśliwe oczy wasze, że widzą, i uszy wasze, że słyszą. Bo zaprawdę, powiadam wam: Wielu proroków i sprawiedliwych pragnęło ujrzeć to, na co wy patrzycie, a nie ujrzeli; i usłyszeć to, co wy słyszycie, a nie usłyszeli».

…spełnia się na nich przepowiednia Izajasza…

Benedykt XVI w dziele Jezus z Nazaretu napisał:

W centrum tej odpowiedzi Jezusa znajdują się słowa zaczerpnięte z Księgi Izajasza (6,9n), które synoptycy przekazują w różnych wersjach. W starannie uzasadnionym przekładzie J. Jeremiasa tekst Marka (4,12) brzmi następująco: „Wam (to znaczy grupie uczniów) Bóg powierzył tajemnicę królestwa Bożego, tym natomiast, którzy są na zewnątrz, wszystko wydaje się zagadkowe, tak aby (jak jest napisane) «widzieli, a nie widzieli, słyszeli, a nie rozumieli, chyba że się nawrócą i otrzymają przebaczenie" (Mk 4,12;Jeremias, Gleichnisse, s. 11). Co to znaczy? Czy celem przypowieści Pana jest zamknięcie dostępu do Jego orędzia i zarezerwowanie go wyłącznie dla małego kręgu wybranych, którym On sam je wyjaśni? Czy zamiast otwierać, przypowieści mają zamykać? Czy Bóg jest stronniczy i chodzi Mu nie o całość, nie o wszystkich, lecz tylko o jakąś elitę?

Jeżeli chcemy zrozumieć owe tajemnicze słowa Pana, musimy je czytać w perspektywie Izajasza, którego przytacza, czytać je także w kontekście Jego własnej drogi, której koniec jest Mu znany. W tych słowach Jezus ustawia się na linii proroków – Jego przeznaczenie jest ich przeznaczeniem. Czytane w całości, słowa Izajasza są jeszcze bardziej surowe i budzą większy jeszcze lęk, aniżeli przytoczony przez Jezusa fragment. W Księdze Izajasza czytamy:

„Zatwardź serce tego ludu, znieczul jego uszy, zaślep jego oczy, iżby oczami nie widział ani uszami nie słyszał, i serce jego by nie pojęło, żeby się nie nawrócił i nie był uzdrowiony" (6,10).

Prorok ponosi porażkę: jego przesłanie stoi w zbyt jaskrawym kontraście z powszechnymi poglądami i utrwalonymi przyzwyczajeniami. Jego słowo okaże się skuteczne dopiero w następstwie porażki. Ta porażka proroka jak mroczny znak zapytania unosi się nad całą historią Izraela, a w pewien sposób ciągle powraca w dziejach ludzkości. W pierwszym rzędzie jest ona także coraz to powtarzającym się dramatycznym losem Jezusa Chrystusa: Jego kresem jest Krzyż.

Ale właśnie z Krzyża rodzą się niezliczone owoce. I tutaj nieoczekiwanie pojawia się powiązanie z przypowieścią o ziarnie, w kontekście której synoptycy umieścili słowa Jezusa. Znamienne jest, jak wielkiego znaczenia nabiera obraz ziarna w całości orędzia Jezusa. Czas Jezusa, czas uczniów jest czasem siania i ziarna. „Królestwo Boże" jest obecne w postaci ziarna. Widziane od zewnątrz, ziarno jest czymś małym. Można go nie zauważyć. Ziarno gorczycy - obraz królestwa Bożego - jest najmniejsze ze wszystkich ziaren, a mimo to mieści w sobie całe drzewo.

Ziarno jest obecnością przyszłości.

To, co nadejdzie, jest obecne już teraz, ukryte w ziarnie. Jest obecnością obietnicy.

Różne przypowieści o ziarnie Pan zebrał razem w Niedzielę Palmową i odsłonił pełny ich sens: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeśli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie samo jedno, ale jeśli obumrze, przynosi plon obfity" (J 12,24).

Tym ziarnem jest On sam. Jego „porażka" na Krzyżu jest właśnie drogą prowadzącą od nielicznych do wielu, do wszystkich: „A Ja, gdy zostanę nad ziemię wywyższony, pociągnę wszystkich do siebie" (J 12,32). Porażka proroków -Jego porażka - ukazuje się teraz w innym świetle. Jest właśnie drogą daną z myślą, „że się nawrócą i Bóg im przebaczy".

W ten właśnie sposób wszystkim otworzą się oczy i uszy.

Przypowieści zostaną rozszyfrowane na Krzyżu. (s. 165, Benedykt XVI; Jezus z Nazaretu).

Warto pochylić się głęboko nad Słowem o ziarnie, tak jak pochylamy się przed Krzyżem.

Amen.

B.P.

 


 

26 lipca 2023 roku Środa

(Mt 13, 1-9)

Owego dnia Jezus wyszedł z domu i usiadł nad jeziorem. Wnet zebrały się koło Niego tłumy tak wielkie, że wszedł do łodzi i usiadł, a cały lud stał na brzegu. I mówił im wiele w przypowieściach tymi słowami:

«Oto siewca wyszedł siać. A gdy siał, jedne ziarna padły na drogę, nadleciały ptaki i wydziobały je. Inne padły na grunt skalisty, gdzie niewiele miały ziemi; i wnet powschodziły, bo gleba nie była głęboka. Lecz gdy słońce wzeszło, przypaliły się i uschły, bo nie miały korzenia. Inne znowu padły między ciernie, a ciernie wybujały i zagłuszyły je. Inne wreszcie padły na ziemię
żyzną i plon wydały, jedno stokrotny, drugie sześćdziesięciokrotny, a inne trzydziestokrotny.

Kto ma uszy, niechaj słucha!»

…w przypowieściach…

Papież Benedykt XVI w dziele Jezus z Nazaretu napisał: W sercu przepowiadania Jezusa znajdują się niewątpliwie przypowieści. Mimo kolejnych przemian cywilizacyjnych nie przestają nas one poruszać swą świeżością i ludzką wymową. Joachim Jeremias, któremu zawdzięczamy podstawowe dzieło o przypowieściach Jezusa, słusznie zwrócił uwagę na to, że porównanie
przypowieści Jezusa z obrazowym językiem Pawła lub z przypowieściami rabinów ukazuje „rysy wyraźnie osobowe, niepowtarzalną jasność i prostotę, i nieprawdopodobną wręcz, mistrzowską kreatywność". Wyczuwamy tu bezpośrednio - także w specyfice języka, z którego przebija tekst aramejski - bliskość Jezusa, sposób Jego życia i nauczania. Jednocześnie jednak znajdujemy się w podobnej sytuacji, w jakiej znajdowali się współcześni Jezusowi, a nawet sami Jego uczniowie: ciągle na nowo musimy Go pytać, co chce nam powiedzieć w danej przypowieści (s. 159).

Wobec tego zapytajmy w sercu: Panie co chcesz mi powiedzieć w przypowieści o Siewcy?

Amen.

B.P.