Komentarze do Słowa 

 

Nasze komentarze to miejsce, gdzie Zespół Fundacji oraz Osoby zaproszone będą umieszczać swoje komentarze do Czytań z dnia. Przyjęliśmy zasadę, że komentarze do Czytań będziemy zamieszczać od poniedziałku do piątku z wyjątkiem dni świątecznych.

Gorąco zachęcamy, aby kierując się zasadą przywołaną przez O.Amedeo Cenciniego - chwycić za pióro bądź zasiąść do klawiatury i tworzyć komentarze do Słowa, na własny użytek, ponieważ pisanie jest najwyższą formą myślenia. Można być bardzo głęboko zaskoczonym, tym co zostanie napisane oraz tym jak bardzo ta forma rozważania Słowa będzie pogłębiać nasze życie duchowe.


 

 

 

 

 


 

15 maja 2024 roku Środa

(Dz 20, 28-38)
Paweł powiedział do starszych Kościoła efeskiego: «Uważajcie na samych siebie i na całe stado, w którym Duch Święty ustanowił was biskupami, abyście kierowali Kościołem Boga, który On nabył własną krwią. Wiem, że po moim odejściu wejdą między was wilki drapieżne, nie oszczędzając stada. Także spośród was samych powstaną ludzie, którzy głosić będą przewrotne nauki, aby pociągnąć za sobą uczniów.
Dlatego czuwajcie, pamiętając, że przez trzy lata w dzień i w nocy nie przestawałem ze łzami upominać każdego z was. A teraz polecam was Bogu i słowu Jego łaski, władnemu zbudować i dać dziedzictwo z wszystkimi świętymi.
Nie pożądałem srebra ani złota, ani szaty niczyjej. Sami wiecie, że te ręce zarabiały na potrzeby moje i moich towarzyszy. We wszystkim pokazałem wam, że tak pracując, trzeba wspierać słabych i pamiętać o słowach Pana Jezusa, które On sam wypowiedział: „Więcej szczęścia jest w dawaniu aniżeli w braniu”».
Po tych słowach upadł na kolana i modlił się razem z nimi wszystkimi. Wtedy wszyscy wybuchnęli wielkim płaczem. Rzucali się Pawłowi na szyję i całowali go, smucąc się najbardziej z tego, co powiedział: że już nigdy go nie zobaczą.
Potem odprowadzili go na okręt.

KOMENTARZ:

Paweł powiedział…
Święty Paweł wiedział, że zbliża się do kresu życia. I każde jego słowo brzmiało jak testament duchowy. Brzmiało, jak słowa człowieka, który przeżył wiele, doświadczył i zrozumiał jeszcze więcej, i może powiedzieć co jest najważniejsze w życiu.
I przytacza Słowa Jezusa:
„Więcej szczęścia jest w dawaniu aniżeli w braniu”.
Każdy z nas, w każdej chwili, może dojść do kresu życia. Dlatego warto jest poświęcić chwilę czasu na pomyślenie o tym, co jest najważniejsze w naszym życiu.
Pięknie jest kończyć życie, tak jak św. Paweł.
Człowiek spełniony, dziecko Boga.
Amen.
B.P.


 

14 maja 2024 roku Wtorek

(Dz 1, 15-17. 20-26)
W owym czasie Piotr, powstawszy w obecności braci, a zebrało się razem około stu dwudziestu osób, tak przemówił: «Bracia, musiało wypełnić się słowo Pisma, które Duch Święty zapowiedział przez usta Dawida o Judaszu. On to wskazał drogę tym, którzy pojmali Jezusa, bo on zaliczał się do nas i miał udział w naszym posługiwaniu. Napisano bowiem w Księdze Psalmów: „Niech opustoszeje dom jego i niech nikt w nim nie mieszka! A urząd jego niech inny obejmie”. Trzeba więc, aby jeden z tych, którzy towarzyszyli nam przez cały czas, kiedy Pan Jezus przebywał z nami, począwszy od chrztu Janowego aż do dnia, w którym został wzięty od nas do nieba, stał się razem z nami świadkiem Jego zmartwychwstania».
Postawiono dwóch: Józefa, zwanego Barsabą, z przydomkiem Justus, i Macieja. I taką odmówili modlitwę: «Ty, Panie, znasz serca wszystkich, wskaż z tych dwóch jednego, którego sobie wybrałeś, by zajął miejsce w tym posługiwaniu i w apostolstwie, któremu sprzeniewierzył się Judasz, aby pójść swoją drogą». I dali im losy, a los padł na Macieja. I został dołączony do jedenastu Apostołów.

KOMENTARZ:

…urząd jego niech inny obejmie.
Chrystus zna serce każdego człowieka. Znała serce Judasza i znał serce Macieja.
Ktoś może powiedzieć, dlaczego Jezus wybrał Judasza skoro obok, od początku, był Maciej?
Wybory Boga są tajemnicą, jednak nie ulega wątpliwości, że każdy człowiek ma wolną wolę i może dokonywać wyboru drogi, którą pójdzie. Judasz wybrał.
Ale Chrystus każdemu daje szansę, nawet zdrajcy.
I to jest poruszające do głębi. Miłość Boga bez miary.
Amen.
B.P.


 

13 maja 2024 roku Poniedziałek

J 16, 29-33
Uczniowie rzekli do Jezusa: «Oto teraz mówisz otwarcie i nie opowiadasz żadnej przypowieści. Teraz wiemy, że wszystko wiesz i nie potrzeba, aby Cię kto pytał. Dlatego wierzymy, że od Boga wyszedłeś».
Odpowiedział im Jezus: «Teraz wierzycie? Oto nadchodzi godzina, a nawet już nadeszła, że się rozproszycie – każdy w swoją stronę, a Mnie zostawicie samego. Ale Ja nie jestem sam, bo Ojciec jest ze Mną.
To wam powiedziałem, abyście pokój we Mnie mieli. Na świecie doznacie ucisku, ale odwagi! Ja zwyciężyłem świat».

KOMENTARZ:

…abyście pokój we Mnie mieli…
Czy łatwo jest zachować pokój serca, w sytuacji kiedy człowieka wszyscy opuszczają?
Czy łatwo jest zachować pokój serca, kiedy wszyscy przyjaciele się rozproszą?
Jeśli człowiek opiera pokój na sobie, to taki pokój jest jak delikatna roślinka, która w niesprzyjających warunkach natychmiast usycha.
Jedynie pokój oparty na Chrystusie, na Jego mocy, ostanie się w sercu.
Amen.
B.P.


 

10 maja 2024 roku Piątek

(J 16, 20-23a)
Jezus powiedział do swoich uczniów: «Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Wy będziecie płakać i zawodzić, a świat się będzie weselił. Wy będziecie się smucić, ale smutek wasz przemieni się w radość.
Kobieta, gdy rodzi, doznaje smutku, bo przyszła jej godzina. Gdy jednak urodzi dziecię, już nie pamięta o bólu – z powodu radości, że się człowiek na świat narodził.
Także i wy teraz doznajecie smutku. Znowu jednak was zobaczę, i rozraduje się serce wasze, a radości waszej nikt wam nie zdoła odebrać. W owym zaś dniu o nic nie będziecie Mnie pytać».

KOMENTARZ:

…będziecie płakać i zawodzić, a świat się będzie weselił.
Z jakiego powodu będziemy płakać?
Będziemy płakać z powodu świata, w czasie, gdy ten świat będzie się weselił.
I można rzec, że to się dzieje od dwóch tysięcy lat.
Świat nie pojmuje i nie przyjmuje nauki Chrystusa.
Jednak, jak mówi Jezus, przyjdzie takie dzień, kiedy ten smutek przemieni się w radość.
I to jest nadzwyczajna nadzieja, której spełnienia oczekujemy.
Amen.
B.P.


 

09 maja 2024 roku Czwartek

(J 16, 16-20)
Jezus powiedział do swoich uczniów: «Jeszcze chwila, a nie będziecie Mnie widzieć, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie».
Wówczas niektórzy z Jego uczniów mówili między sobą: «Cóż to znaczy, co nam mówi: „Chwila, a nie będziecie Mnie widzieć, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie”; oraz: „Idę do Ojca?”. Mówili więc: «Cóż znaczy ta chwila, o której mówi? Nie rozumiemy tego, co powiada».
Jezus poznał, że chcieli Go pytać, i rzekł do nich: «Pytacie się jeden drugiego o to, że powiedziałem: „Chwila, a nie będziecie Mnie widzieć, i znowu chwila, a ujrzycie Mnie?”. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Wy będziecie płakać i zawodzić, a świat się będzie weselił. Wy będziecie się smucić, ale smutek wasz przemieni się w radość».

KOMENTARZ:

Jeszcze chwila… i znowu chwila…
Czym jest odległość pomiędzy chwilami?
Być może to również jest chwila. I choć nam ludziom wydaje się, patrząc na upływające lata, że minęły tysiąclecia, to ciągle jest to chwila. I tylko od nas zależy jak ją będziemy przeżywać.
Czy z nadzieją, o której mówił Chrystus, czy też skupimy się na codzienności.
Warto przeżywać chwilę w kontekście o jakim mówi Chrystus: wszystko przemieni się w radość.
Amen.
B.P.


 

08 maja 2024 roku Środa

(Dz 20, 17-18a. 28-32. 36)
Paweł z Miletu posłał do Efezu i wezwał starszych Kościoła. A gdy do niego przybyli, przemówił do nich:
«Uważajcie na samych siebie i na całe stado, w którym Duch Święty ustanowił was biskupami, abyście kierowali Kościołem Boga, który On nabył własną krwią. Wiem, że po moim odejściu wejdą między was wilki drapieżne, nie oszczędzając stada. Także spośród was samych powstaną ludzie, którzy głosić będą przewrotne nauki, aby pociągnąć za sobą uczniów.
Dlatego czuwajcie, pamiętając, że przez trzy lata w dzień i w nocy nie przestawałem ze łzami upominać każdego z was. A teraz polecam was Bogu i słowu Jego łaski, władnemu zbudować i dać dziedzictwo ze wszystkimi świętymi».
Po tych słowach upadł na kolana i modlił się razem z nimi wszystkimi.

KOMENTARZ:

…On nabył własną krwią.
Kościół został nabyty krwią Jezusa i to jest rzecz fundamentalna.
Pierwsza wspólnota Kościoła była pod Krzyżem Jezusa.
„A obok krzyża Jezusowego stały: Matka Jego i siostra Matki Jego, Maria, żona Kleofasa, i Maria Magdalena. Kiedy więc Jezus ujrzał Matkę i stojącego obok Niej ucznia, którego miłował, rzekł do Matki: «Niewiasto, oto syn Twój». Następnie rzekł do ucznia: «Oto Matka twoja». I od tej godziny uczeń wziął Ją do siebie”. (J 19,25-27).
Kiedy dziś mówimy o Kościele bywa, że zapominamy o tym fakcie, patrząc na Kościół jak na organizację.
A jest to bardzo poważny błąd, który popełnia każdy, kto taką rolę przypisuje Kościołowi.
Wróćmy do podstaw na jakich powstał Kościół i prośmy o łaskę zrozumienia jak jest ważny.
Amen.
B.P.


 

7 maja 2024 roku Wtorek

(Dz 16, 22-34)
Tłum Filipian zwrócił się przeciwko Pawłowi i Sylasowi, a pretorzy kazali zedrzeć z nich szaty i siec ich rózgami. Po wymierzeniu wielu razów wtrącili ich do więzienia, przykazując strażnikowi więzienia, aby ich dobrze pilnował. Ten, otrzymawszy taki rozkaz, wtrącił ich do wewnętrznego lochu i dla bezpieczeństwa zakuł im nogi w dyby.
O północy Paweł i Sylas modlili się, śpiewając hymny Bogu. A więźniowie im się przysłuchiwali. Nagle powstało silne trzęsienie ziemi, tak że zachwiały się fundamenty więzienia. Natychmiast otwarły się wszystkie drzwi i ze wszystkich opadły kajdany. Gdy strażnik więzienia zerwał się ze snu i zobaczył drzwi więzienia otwarte, dobył miecza i chciał się zabić, sądząc, że więźniowie uciekli. «Nie czyń sobie nic złego, bo jesteśmy tu wszyscy!» – krzyknął Paweł na cały głos.
Wtedy tamten zażądał światła, wskoczył do lochu i przypadł drżący do stóp Pawła i Sylasa. A wyprowadziwszy ich na zewnątrz, rzekł: «Panowie, co mam czynić, aby się zbawić?». «Uwierz w Pana Jezusa – odpowiedzieli mu – a zbawisz siebie i swój dom».
Opowiedzieli więc naukę Pana jemu i wszystkim jego domownikom. Tej samej godziny w nocy wziął ich z sobą, obmył rany i natychmiast przyjął chrzest wraz z całym swym domem. Wprowadził ich też do swego mieszkania, zastawił stół i razem z całym domem cieszył się bardzo, że uwierzył Bogu.

KOMENTARZ:

…modlili się…
Jaka jest siła modlitwy?
Zachwiały się fundamenty więzienia.
Modlitwa to nie formuły wypowiadane w oderwaniu od rzeczywistości. Kiedy się modlimy to zmieniamy świat na lepszy. I nie jest to hasło reklamowe, tylko prawda.
Strażnik więzienia poczuł skutki modlitwy bardzo mocno.
I cieszył się bardzo, że uwierzył Bogu.
Jakie to znamienne zdanie. Czy my wierzymy Bogu i z tego się cieszymy?
Warto jest wracać do korzeni naszej wiary i celebrować radość z jej powodu.
Mamy więcej niż nam się wydaje.
Amen.
B.P.


 

6 maja 2024 roku Poniedziałek

J 14, 6-14
Jezus powiedział do Tomasza:
«Ja jestem drogą i prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie. Gdybyście Mnie poznali, znalibyście i mojego Ojca. Ale teraz już Go znacie i zobaczyliście».
Rzekł do Niego Filip: «Panie, pokaż nam Ojca, a to nam wystarczy».
Odpowiedział mu Jezus: «Filipie, tak długo jestem z wami, a jeszcze Mnie nie poznałeś? Kto Mnie widzi, widzi także i Ojca. Dlaczego więc mówisz: „Pokaż nam Ojca”? Czy nie wierzysz, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie? Słów tych, które wam mówię, nie wypowiadam od siebie. To Ojciec, który trwa we Mnie, On sam dokonuje tych dzieł. Wierzcie Mi, że Ja jestem w Ojcu, a Ojciec we Mnie. Jeżeli zaś nie – wierzcie przynajmniej ze względu na same dzieła!
Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Kto we Mnie wierzy, będzie także dokonywał tych dzieł, których Ja dokonuję, a nawet większe od tych uczyni, bo Ja idę do Ojca. A o cokolwiek prosić będziecie w imię moje, to uczynię, aby Ojciec był otoczony chwałą w Synu. O cokolwiek prosić Mnie będziecie w imię moje, Ja to spełnię».

KOMENTARZ:

Ja jestem drogą i prawdą, i życiem.
Ewangelia św. Jana nazywana jest również Ewangelią mistyczną lub duchową.
I rozpoczynając jej rozważania warto to przyjąć do wiadomości.
Ewangelia Jana zawiera głębię i tylko w kontekście tego będzie możliwe pojęcia jej przesłania.
Gdyby dzisiejsze Słowa Jezusa przyjąć dosłownie – to będą to tylko słowa składające się z liter o przesłaniu trudnym do zrozumienia.
Natomiast jeśli to Słowo pojmować duchowo to jest to drogowskaz na całe życie w codzienności.
Drogą -bo tylko w ten sposób osiągniemy zbawienie.
Prawdą – bo nie ma innej prawdy.
Życiem – bo życie jest tylko w Bogu.
Amen.
B.P.


 

30 kwietnia 2024 roku Wtorek

(J 14,27-31a)
Jezus powiedział do swoich uczniów: „Pokój zostawiam wam, pokój mój daję wam. Nie tak jak daje świat, Ja wam daję. Niech się nie trwoży serce wasze ani się nie lęka. Słyszeliście, że wam powiedziałem: Odchodzę i przyjdę znów do was. Gdybyście Mnie miłowali, rozradowalibyście się, że idę do Ojca, bo Ojciec większy jest ode Mnie. A teraz powiedziałem wam o tym, zanim to nastąpi, abyście uwierzyli, gdy się to stanie. Już nie będę z wami wiele mówił, nadchodzi bowiem władca tego świata. Nie ma on jednak nic swego we Mnie. Ale niech świat się dowie, że Ja miłuję Ojca i że tak czynię, jak Mi Ojciec nakazał”.

 

KOMENTARZ:

... " Ale niech świat się dowie, że Ja miłuję Ojca i że tak czynię, jak Mi Ojciec nakazał”.

Jezus z miłości do Ojca zrealizował ojcowską prośbę. A teraz wraca do Niego.
Prawdziwa Miłość, to taka, która chce dobra dla drugiego i czyni to dobro, która nie liczy na profity, nie czeka na odwzajemnianie się obdarowanego, która odda wszystko - nawet życie. 
Czy ja/ty miłujemy tak Ojca, aby trwać w Jego nauce i czynić dobre uczynki ludziom? Czy robimy to z miłości do Niego? Czy może jednak dlatego, żeby uspokoić swoje sumienie albo zapewnić sobie miejsce w niebie?
Miłujmy się tak, jak On nas umiłował i głośmy innym Dobrą Nowinę, by każdy człowiek wiedział, że za niego Jezus umarł i dla niego Zmartwychwstał abyśmy żyli wiecznie. 


 

29 kwietnia 2024 roku Poniedziałek

(Mt 11,25-30)
W owym czasie Jezus przemówił tymi słowami: "Wysławiam Cię, Ojcze, Panie nieba i ziemi, że zakryłeś te rzeczy przed mądrymi i roztropnymi, a objawiłeś je prostaczkom. Tak, Ojcze, gdyż takie było Twoje upodobanie. Wszystko przekazał Mi Ojciec mój. Nikt też nie zna Syna, tylko Ojciec, ani Ojca nikt nie zna, tylko Syn, i ten, komu Syn zechce objawić. Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych. Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie".
 
KOMENTARZ:

..."Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, ...
Albowiem jarzmo moje jest słodkie, a moje brzemię lekkie".
Jezus nie nakłada na mnie obciążeń, których nie jestem w stanie unieść. 
Mało tego, nie tylko nie obciąża ponad miarę, ale w tym co mnie spotyka, co jest moim trudem, jarzmem on jest ze mną. Jak sam mówi: "Ja was pokrzepię". 
Zachęca, aby uczyć się od Niego, jak nieść trudy w życiu i zapewnia, że idąc za Nim odnajdę pokój, ukojenie, a "jarzmo" stanie się słodkie, "brzemię" - lekkie.
Dlaczego tak bardzo obawiam się tego jarzma?, dlaczego omijam je, uciekam przed nim? 
Czy na pewno ufam Jezusowi? Czy ufam jego zapewnieniom, że jest ze mną - zawsze, w każdej sytuacji mego życia? Czy polegam na Nim? 
Czy może liczę tylko na siebie?