Komentarze do Słowa 

 

Nasze komentarze to miejsce, gdzie Zespół Fundacji oraz Osoby zaproszone będą umieszczać swoje komentarze do Czytań z dnia. Przyjęliśmy zasadę, że komentarze do Czytań będziemy zamieszczać od poniedziałku do piątku z wyjątkiem dni świątecznych.

Gorąco zachęcamy, aby kierując się zasadą przywołaną przez O.Amedeo Cenciniego - chwycić za pióro bądź zasiąść do klawiatury i tworzyć komentarze do Słowa, na własny użytek, ponieważ pisanie jest najwyższą formą myślenia. Można być bardzo głęboko zaskoczonym, tym co zostanie napisane oraz tym jak bardzo ta forma rozważania Słowa będzie pogłębiać nasze życie duchowe.


 

 

 

 

 


 

30 stycznia 2023 roku Poniedziałek

(Mk 5, 1-20)
Jezus i uczniowie Jego przybyli na drugą stronę jeziora do kraju Gerazeńczyków. Gdy wysiadł z łodzi, zaraz wyszedł Mu naprzeciw z grobowców człowiek opętany przez ducha nieczystego. Mieszkał on stale w grobowcach i nikt już nawet łańcuchem nie mógł go związać. Często bowiem nakładano mu pęta i łańcuchy; ale łańcuchy kruszył, a pęta rozrywał, i nikt nie zdołał go poskromić. Wciąż dniem i nocą w grobowcach i po górach krzyczał i tłukł się kamieniami.
Skoro z daleka ujrzał Jezusa, przybiegł, oddał Mu pokłon i zawołał wniebogłosy: «Czego chcesz ode mnie, Jezusie, Synu Boga Najwyższego? Zaklinam Cię na Boga, nie dręcz mnie!». Powiedział mu bowiem: «Wyjdź, duchu nieczysty, z tego człowieka». I zapytał go: «Jak ci na imię?». Odpowiedział Mu: «Na imię mi „Legion”, bo nas jest wielu». I zaczął prosić Go usilnie, żeby ich nie wyganiał z tej okolicy.
A pasła się tam na górze wielka trzoda świń. Prosiły Go więc złe duchy: «Poślij nas w świnie, żebyśmy mogli w nie wejść». I pozwolił im. Tak, wyszedłszy, duchy nieczyste weszły w świnie. A trzoda około dwutysięczna ruszyła pędem po urwistym zboczu do jeziora. I potonęły w jeziorze.
Pasterze zaś uciekli i rozpowiedzieli o tym w mieście i po osiedlach. A ludzie wyszli zobaczyć, co się stało. Gdy przyszli do Jezusa, ujrzeli opętanego, który miał w sobie „legion”, jak siedział ubrany i przy zdrowych zmysłach. Strach ich ogarnął. A ci, którzy widzieli, opowiedzieli im, co się stało z opętanym, a także o świniach. Wtedy zaczęli Go prosić, żeby odszedł z ich granic.
Gdy wsiadał do łodzi, prosił Go opętany, żeby mógł przy Nim zostać. Ale nie zgodził się na to, tylko rzekł do niego: «Wracaj do domu, do swoich, i opowiedz im wszystko, co Pan ci uczynił i jak ulitował się nad tobą». Poszedł więc i zaczął rozgłaszać w Dekapolu wszystko, co Jezus mu uczynił, a wszyscy się dziwili.

KOMENTARZ:

…z ich granic…
Wstrząsające jest otoczenie tej sytuacji. Z jednej strony ludzie, którzy na widok cudu uzdrowienia proszą, aby Jezus odszedł z ich granic. Dziś wiele mówimy o naruszaniu granic. Oni nie chcieli, aby Jezus naruszał ich granice, a tak naprawdę, aby wpływał na zmianę ich rzeczywistości. Nie chcieli żadnej zmiany. Było im dobrze. Uzdrowienie? Po co?
Z drugiej strony mamy człowieka, który został uleczony przez Jezusa. Tutaj w sposób ewidentny Bóg przekroczył granice człowieka. Wszedł i zwyciężył. Jednoznacznie. Dlaczego? Zobaczył w oczach chorego pragnienie pomocy, zobaczył bezsilność i zdanie się na Jego siły. Nie było już człowieka, był tylko jego ból, który oddał Bogu. Z powodu tego oddania Jezus przeprawił się przez Jezioro.
Należy uważać na granice. Te, które sami stawiamy i te, które spotykamy. Bywa tak, że granice, uniemożliwiają nam rozwój, a w dramatycznych sytuacjach uniemożliwiają uzdrowienie. Dziś ludzie powiedzieli: odejdź z naszych granic. Co zrobił Chrystus? Odszedł pokornie.
Jednak jest nadzieja dla nas, którą daje Bóg. Chrystus nie obawia się przekraczać granic, jest ponad nimi. I robi jeszcze coś więcej. Sieje ziarno. Dziś tym ziarnem jest uzdrowiony człowiek, który na prośbę Chrystusa pozostał w kraju Gerazeńczyków, jako żywy dowód działania Boga. Obok takiego dowodu nie można przejść obojętnie. Bóg wie, że ludzie, w takich sytuacjach, wychodzą z okopów swoich przyzwyczajeń i przekraczają granice. Nie wszyscy, ale część tak.
Módlmy się, abyśmy byli wśród nich.


 

27 stycznia 2023 roku Piątek

Mk 4, 26-34)
Jezus mówił do tłumów: «Z królestwem Bożym dzieje się tak, jak gdyby ktoś nasienie wrzucił w ziemię. Czy śpi, czy czuwa, we dnie i w nocy, nasienie kiełkuje i rośnie, sam nie wie jak. Ziemia sama z siebie wydaje plon, najpierw źdźbło, potem kłos, a potem pełne ziarno w kłosie. Gdy zaś plon dojrzeje, zaraz zapuszcza sierp, bo pora już na żniwo».
Mówił jeszcze: «Z czym porównamy królestwo Boże lub w jakiej przypowieści je przedstawimy? Jest ono jak ziarnko gorczycy; gdy się je wsiewa w ziemię, jest najmniejsze ze wszystkich nasion na ziemi. Lecz wsiane wyrasta i staje się większe od innych jarzyn; wypuszcza wielkie gałęzie, tak że ptaki podniebne gnieżdżą się w jego cieniu».
W wielu takich przypowieściach głosił im naukę, o ile mogli ją rozumieć. A bez przypowieści nie przemawiał do nich. Osobno zaś objaśniał wszystko swoim uczniom.

KOMENTARZ:

…Ktoś nasienie wrzucił…
Wszystko ma swój początek. A co było tym początkiem dla nas?
Święty Jan w Prologu do Ewangelii napisał:

Na początku było Słowo,
a Słowo było u Boga,
i Bogiem było Słowo.
Ono było na początku u Boga.
Wszystko przez Nie się stało,
a bez Niego nic się nie stało,
co się stało.
W Nim było życie,
a życie było światłością ludzi,
a światłość w ciemności świeci
i ciemność jej nie ogarnęła.
(…)

Na świecie było [Słowo],
a świat stał się przez Nie,
lecz świat Go nie poznał.
Przyszło do swojej własności,
a swoi Go nie przyjęli.
Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli,
dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi.
(…).

Jeśli wczuć się w znaczenie tych Słów, spróbować pojąć je sercem, to otwiera się inna rzeczywistość naszego istnienia. Otwiera się przed nami prawdziwy sens życia.
Wiemy kim jesteśmy, skąd przychodzimy. Dokąd idziemy.
A wobec tego jest też wielka nadzieja na to, że pojmiemy co nam oferuje Bóg.
Życie wieczne w Jego Obecności.
Amen.


 

26 stycznia 2023 roku Czwartek

(Łk 10, 1-9)
Jezus wyznaczył jeszcze innych siedemdziesięciu dwu uczniów i wysłał ich po dwóch przed sobą do każdego miasta i miejscowości, dokąd sam przyjść zamierzał.
Powiedział też do nich: «Żniwo wprawdzie wielkie, ale robotników mało; proście więc Pana żniwa, żeby wyprawił robotników na swoje żniwo. Idźcie! Oto posyłam was jak owce między wilki. Nie noście z sobą trzosa ani torby, ani sandałów; i nikogo w drodze nie pozdrawiajcie.
Gdy wejdziecie do jakiegoś domu, najpierw mówcie: Pokój temu domowi. Jeśli tam mieszka człowiek godny pokoju, wasz pokój spocznie na nim; jeśli nie, powróci do was. W tym samym domu zostańcie, jedząc i pijąc, co będą mieli: bo zasługuje robotnik na swoją zapłatę. Nie przechodźcie z domu do domu. Jeśli do jakiegoś miasta wejdziecie i przyjmą was, jedzcie, co wam podadzą; uzdrawiajcie chorych, którzy tam są, i mówcie im: Przybliżyło się do was królestwo Boże».

KOMENTARZ:

… owce między wilki.
To brzmi o wiele poważniej niż wilki między owcami. To oznacza, że owca może samotnie stanąć pomiędzy wilkami.
Dlaczego tak się dzieje? Bywa, że owce stają się wilkami. Czasami nawet o tym nie wiedząc lub żyjąc w mylnym przekonaniu, że cały czas są owcami. A już są wilkami. Czy możliwe? Możliwe u człowieka.
Ale bywa i odwrotnie. To wilk staje się owcą, w stadzie wilków. Czy to możliwe? Niemożliwe u człowieka jednak zawsze możliwe u Boga.
Czy należy się obawiać? Bóg wielokrotnie mówi do człowieka na kartach Słowa: Jestem z tobą. I to jest prawda, chociaż bywa, że ze względu na okoliczności jesteśmy ślepi i głusi na Jego obecność. Ale On Jest Tu i Teraz. To imię Boga. Z tej perspektywy należy patrzeć na rzeczywistość w jakiej żyjemy.
Święty Paweł w Liście do Tymoteusza ( 2Tm 1,1-8) używa następujących słów: do Tymoteusza umiłowanego dziecka. (…) Pragnę cię zobaczyć (…) by napełniła mnie radość na wspomnienie bezobłudniej wiary, jaka jest w tobie. (…) abyś na nowo rozpalił charyzmat Boży, który jest w tobie.
Tak codziennie zwraca się do nas Bóg.
Umiłowane dziecko pragnę zobaczyć wiarę jaka jest w tobie. Pragnę, abyś na nowo rozpalił charyzmat, którym ciebie obdarzyłem.
I to jest piękne :).
Amen.


 

25 stycznia 2023 roku Środa

(Dz 22, 3-16)
Wstań, przyjmij chrzest i obmyj się z twoich grzechów, wzywając imienia Jezusa
Czytanie z Dziejów Apostolskich

Paweł powiedział do ludu:
«Ja jestem Żydem, urodzonym w Tarsie w Cylicji. Wychowałem się jednak w tym mieście, u stóp Gamaliela otrzymałem staranne wykształcenie w Prawie ojczystym. Gorliwie służyłem Bogu, jak wy wszyscy dzisiaj służycie. Prześladowałem tę drogę, głosując nawet za karą śmierci, wiążąc i wtrącając do więzienia mężczyzn i kobiety, co może poświadczyć zarówno arcykapłan, jak cała starszyzna. Od nich otrzymałem też listy do braci i odbywałem drogę do Damaszku z zamiarem uwięzienia także tych, którzy tam byli, i przyprowadzenia do Jeruzalem dla wymierzenia kary.
W drodze, gdy zbliżałem się do Damaszku, nagle około południa otoczyła mnie wielka jasność z nieba. Upadłem na ziemię i posłyszałem głos, który mówił do mnie: „Szawle, Szawle, dlaczego Mnie prześladujesz?”.
„Kto jesteś, Panie?” – odpowiedziałem.
Rzekł do mnie: „Ja jestem Jezus Nazarejczyk, którego ty prześladujesz”.
Towarzysze zaś moi widzieli światło, ale głosu, który do mnie mówił, nie słyszeli.
Powiedziałem więc: „Co mam czynić, Panie?”.
A Pan powiedział do mnie: „Wstań, idź do Damaszku, tam ci powiedzą wszystko, co postanowiono, byś uczynił”.
(…)

KOMENTARZ:

Kto jesteś, Panie?
Święty Paweł zadał kluczowe pytanie dla swojego życia. I można powiedzieć, że temu pytaniu poświęcił życie. Od tej pory już nic nie było takie jak było. Upłyną lata, a św. Paweł będzie dojrzewał do znalezienia odpowiedzi.
Istnieją zdania, że zdarzenie pod Damaszkiem to nie był czas nawrócenia św. Pawła. Nastąpiło to lata później, kiedy św. Paweł zbliżył się do odpowiedzi na pytanie, które zadał pod Damaszkiem.
Napisał o tym w 2 Liście do Koryntian (2Kor 12, 1-10). Wtedy to, w sytuacji dla siebie bardzo trudnej, usłyszał od Chrystusa „Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali”.
Św. Paweł przeszedł od litery prawa, którą znał doskonale, do rozumienia czym jest miłość i słabość w Chrystusie. Czym jest powierzenie się Chrystusowi do końca i bez warunków.
Pojął i rozradował się cały. Radością prawdziwą, sięgająca do dna serca.
Napisał szczęśliwy : „mam upodobanie w moich słabościach, w obelgach, w niedostatkach, w prześladowaniach, w uciskach z powodu Chrystusa. Albowiem ilekroć niedomagam, tylekroć jestem mocny”.
To jest nawrócenie. Powierzenie siebie Bogu. Z zaufaniem i miłością.
Warto spojrzeć na naszą relację z Chrystusem i zastanowić się ile jest w niej płytkiej pobożności, za którą się chowamy, a ile jest prawdy i rozumienia miłości Boga. Ile jest naszego pragnienia Chrystusa?
Może zadać pytanie: Kto jesteś, Panie?
Droga św. Pawła jest jak piękny i dobry drogowskaz, który kieruje nasze myślenie we właściwą stronę. Amen.


 

24 stycznia 2023 roku Wtorek

(Hbr 10, 1-7)
Bracia: Prawo, posiadając tylko cień przyszłych dóbr, a nie sam obraz rzeczy, przez te same ofiary, corocznie ciągle składane, nie może nigdy udoskonalić tych, którzy przystępują do Boga. Czyż bowiem nie przestano by ich składać, gdyby składający je, raz na zawsze oczyszczeni, nie mieli już żadnej świadomości grzechów? Ale przez nie każdego roku następuje przypomnienie grzechów. Niemożliwe jest bowiem, aby krew cielców i kozłów usuwała grzechy.
Przeto Chrystus, przychodząc na świat, mówi:

«Ofiary ani daru nie chciałeś,
ale Mi utworzyłeś ciało;
całopalenia i ofiary za grzech
nie podobały się Tobie.
Wtedy rzekłem: Oto idę –
w zwoju księgi napisano o Mnie –
aby spełnić wolę Twoją, Boże».

KOMENTARZ:

Oto idę (…) aby spełnić wolę Twoją, Boże.
Kiedy spełniamy wolę Boga? Kiedy spełniamy wolę innego człowieka?
Rzadko. A jeszcze rzadziej dzieje się to z miłości. Brutalne? Owszem. Jednak zamiast zamykać się w tym miejscu, zastanówmy się chwilę nad naszymi intencjami. Bo o tym tu będzie mowa.
Rzadko podejmując decyzje wsłuchujemy się w Słowo, być może czasami nie przyjdzie nam do głowy pytać: co na to Słowo? Bardzo zazdrośnie strzeżemy swojej wolności lub raczej naszych wyobrażeń o niej. Co nam to przynosi? Czy szczęście, którego pragniemy?
Wybory czynione w oderwaniu od Boga, w oderwaniu od Jego woli, rozumianej jako Jego pragnienie naszego szczęścia, nie przynoszą nam spełnienia pragnień.
Święty Augustyn pięknie powiedział: "Stworzyłeś nas bowiem jako skierowanych ku Tobie. I niespokojne jest serce nasze, dopóki w Tobie nie spocznie".
Spoczynek serca w Bogu to też pozwolenie, aby Jego wola spełniała się w naszym życiu, wtedy możliwe jest uzyskanie pokoju serca.
A jak Chrystus pojmował wolę Ojca? To rzuca na kolana. Jezus rzekł po prostu: Oto idę (…) aby spełnić wolę Twoją, Boże. Nie pytał kiedy, dlaczego, czy na pewno? A może później?
Zaufajmy Bogu. Tylko tyle i aż tyle.
On zawsze wie co jest dla nas najlepsze ponieważ zna perspektywę wieczności. Amen.


 

23 stycznia 2023 roku Poniedziałek

(Mk 3, 22-30)
Uczeni w Piśmie, którzy przyszli z Jerozolimy, mówili o Jezusie: «Ma Belzebuba i mocą władcy złych duchów wyrzuca złe duchy».
Wtedy Jezus przywołał ich do siebie i mówił im w przypowieściach: «Jak może Szatan wyrzucać Szatana? Jeśli jakieś królestwo jest wewnętrznie skłócone, takie królestwo nie może się ostać. I jeśli dom wewnętrznie jest skłócony, to taki dom nie będzie mógł się ostać. Jeśli więc Szatan powstał przeciw sobie i jest z sobą skłócony, to nie może się ostać, lecz koniec z nim. Nikt nie może wejść do domu mocarza i sprzęt mu zagrabić, jeśli mocarza wpierw nie zwiąże, i dopiero wtedy dom jego ograbi.
Zaprawdę, powiadam wam: Wszystkie grzechy i bluźnierstwa, których by się ludzie dopuścili, będą im odpuszczone. Kto by jednak zbluźnił przeciw Duchowi Świętemu, nigdy nie otrzyma odpuszczenia, lecz winien jest grzechu wiecznego». Mówili bowiem: «Ma ducha nieczystego».

KOMENTARZ:

Uczeni w Piśmie (…) przywołał ich do siebie…
Co mówią Uczeni w Piśmie nt. Jezusa? Albo inaczej, czy można powiedzieć coś gorszego o Chrystusie niż to, co powiedzieli Uczeni w Piśmie?
Czy można coś gorszego powiedzieć o Bogu?
Nie można.
A Chrystus …przywołał ich do siebie.
Użył bardzo mocnych Słów, aby trafić do ich serc i zmienić nastawienie. Czy się udało?
Chrystus wielokrotnie odnosi się do zatwardziałości serc ludzkich. Wielokrotnie nad tym ubolewa.
Bardzo przejmująca jest przypowieść o Bogaczu i ubogim Łazarzu. Kiedy po śmierci Bogacz prosi, aby przestrzec jego braci, przed skutkami złego postępowania, aby nawrócili się, otrzymuje odpowiedź: choćby kto z umarłych powstał, nie uwierzą (Łk 16, 31).
Tajemnica zatwardziałości serca człowieka, wobec której bezsilna jest miłość Boga.
Czy któryś z Uczonych w Piśmie uwierzył w Słowa Chrystusa? Nie wiadomo. Ale wiadomo, że oni też krzyczeli: Ukrzyżuj Go.
Woleli ukrzyżować Chrystusa, niż przyjąć prawdę o sobie.
A jaka jest zatwardziałość naszych serc?
Ile razy nasze serca są zamknięte? Ile razy odtrącamy ludzi tylko dlatego, że mówią prawdę, która nam nie odpowiada?
Jak bardzo okrutni potrafimy wtedy być? Jak bardzo potrafimy zniszczyć drugiego człowieka?

Zatwardziałość niszczy serce. Bywa, że nieodwracalnie.
Ale Chrystus jest w postawie przywoływania człowieka. I zaczynania od nowa.
Również postawa człowieka, postawa zaczynania od nowa, jest dowodem na to, że serce jeszcze żyje.
Chrystus zawsze czeka z nadzieją.  


 

20 stycznia 2023 roku Piątek

(Mk 3, 13-19)
Jezus wyszedł na górę i przywołał do siebie tych, których sam chciał, a oni przyszli do Niego. I ustanowił Dwunastu, aby Mu towarzyszyli, by mógł wysyłać ich na głoszenie nauki i by mieli władzę wypędzać złe duchy.
Ustanowił więc Dwunastu: Szymona, któremu nadał imię Piotr; dalej Jakuba, syna Zebedeusza, i Jana, brata Jakuba, którym nadał przydomek Boanerges, to znaczy: synowie gromu; dalej Andrzeja, Filipa, Bartłomieja, Mateusza, Tomasza, Jakuba, syna Alfeusza, Tadeusza, Szymona Gorliwego i Judasza Iskariotę, który właśnie Go wydał.

KOMENTARZ:

Jezus (…) chciał (…)
To to znaczy chcieć? Na ogół chcenie to pragnienie, aby coś się stało. Większe lub mniejsze.
Chcę, pragnę, może nawet potrzebuję.
Bywa, że nasze pragnienia są oderwane od rzeczywistości w jakiej żyjemy. Bywa, że nasze pragnienia nijak się mają do prawdy i dobra. Bywa, że w pragnieniach nie liczymy się z nikim i niczym. To pragnienia skierowane na siebie.
Jednak z drugiej strony są też piękne pragnienia. To one są motorem wielu nadzwyczajnych dzieł, choćby charytatywnych. To one czynią ten świat pięknym. To pragnienia skierowane nie na siebie, ale na zewnątrz.
A jakie były pragnienia Jezusa?
Zawsze skierowane na Boga Ojca. Zawsze skierowane na człowieka. Zawsze skierowane na czynienie dobra i wypełnienie misji.
Głęboko w serce zapadają Słowa Jezusa: Przyszedłem rzucić ogień na ziemię i jakże bardzo pragnę, żeby on już zapłonął. Chrzest mam przyjąć i jakiej doznaję udręki, aż się to stanie (Łk 12,49).
Gdyby na te Słowa spojrzeć z punktu widzenia pragnienia czynienia woli Ojca, to zaprawdę ogromne to było pragnienie. Wręcz przejmujące do szpiku kości. Wiemy co ono oznaczało.
Śmierć na Krzyżu dla naszego zbawienia.
Oby nasze pragnienia były piękne i dobre, pełne światła i otwarcia na Boga i ludzi.


 

19 stycznia 2023 roku Czwartek

(Mk 3, 7-12 )
Jezus oddalił się ze swymi uczniami w stronę jeziora. A przyszło za Nim wielkie mnóstwo ludzi z Galilei. Także z Judei, z Jerozolimy, z Idumei i Zajordania oraz z okolic Tyru i Sydonu szło do Niego mnóstwo wielkie na wieść o tym, jak wiele działał. Toteż polecił swym uczniom, żeby łódka była dla Niego stale w pogotowiu ze względu na tłum, aby na Niego nie napierano.
Wielu bowiem uzdrowił i wskutek tego wszyscy, którzy mieli jakieś choroby, cisnęli się do Niego, aby Go dotknąć. Nawet duchy nieczyste na Jego widok padały przed Nim i wołały: «Ty jesteś Syn Boży». Lecz On surowo im zabraniał, żeby Go nie ujawniały

KOMENTARZ:

…aby Go dotknąć…
Dotyk. Jedno najbardziej poruszających zachowań w życiu człowieka.
Człowiek pragnie dotyku i pragnie być dotykany. Dobrze dotykany. Daje to poczucie bezpieczeństwa, poczucia przynależności i akceptacji. A nawet uzdrowienia. Dotyk. Bardzo ważna sprawa.
Kiedy Jezus stanął na Jeziorem Genezaret, rzesze ludzi miały jedno pragnienie w serach. Dotknąć. Dotknąć Jezusa. Z jednej strony, aby być uzdrowionymi, ale z drugiej strony, aby poczuć Jego realność istnienia, jako osoby z krwi i kości. Dotknąć i poczuć ten dotyk. Poczuć fakturę płaszcza, ciepło ręki, zapach, spojrzenie oczu. To są uczucia i odczucia, które pozostają na całe życie. Tego się nie da zatrzeć.

A Jezus… pozwala na to wszystko. Nie przeszkadza Mu, że przychodzą ludzie chorzy, odrzuceni przez wszystkich innych. Przyjmuje wszystkich. Tak naprawę i do końca. To dotyk, którego nie może dać człowiek tylko Bóg.
My dziś, kiedy dotykamy Krzyża, to też w sercu dotykamy Jezusa obecnego wtedy nad Jeziorem. Dotyk Krzyża to wielkie przeżycie duchowe dla człowieka, który pragnie spotkać Boga.
O tym trzeba pamiętać w chwilach ciężkich, kiedy jest bardzo trudno. Pamiętać dobry dotyk Boga. Celebrować te chwile. Albo szybko nadrobić to czego jeszcze nie przeżyliśmy. Amen.


 

18 stycznia 2023 roku Środa

(Mk 3, 1-6)
W dzień szabatu Jezus wszedł do synagogi. Był tam człowiek, który miał uschniętą rękę. A śledzili Go, czy uzdrowi go w szabat, żeby Go oskarżyć.
On zaś rzekł do człowieka z uschłą ręką: «Podnieś się na środek!». A do nich powiedział: «Co wolno w szabat: uczynić coś dobrego czy coś złego? Życie uratować czy zabić?». Lecz oni milczeli. Wtedy spojrzawszy na nich dokoła z gniewem, zasmucony z powodu zatwardziałości ich serc, rzekł do człowieka: «Wyciągnij rękę!». Wyciągnął, i ręka jego stała się znów zdrowa.
A faryzeusze wyszli i ze zwolennikami Heroda zaraz się naradzali przeciwko Niemu, w jaki sposób Go zgładzić.

KOMENTARZ:

… a śledzili Go… żeby Go oskarżyć
Nie był to pojedynczy człowiek, ale cała grupa ludzi, która podążała za Jezusem, aby znaleźć pretekst do oskarżenia. Chcąc nie chcąc musieli słyszeć wszystko co mówił, widzieli każdy dobry czyn, każde uzdrowienie.
Paradoks polegał na tym, że im więcej dobra Jezus czynił, tym bardziej był nienawidzony przez tych, którzy Go śledzili.
Był taki moment, że nawet domagali się dodatkowych znaków. Chrystus znając ich twarde serca odpowiedział: „Plemię przewrotne i wiarołomne żąda znaku, ale żaden znak nie będzie mu dany(…)”. (Mt 12,39).
Dlaczego tak się wtedy działo?
Ale dlaczego i dzisiejszy świat nieustannie śledzi Chrystusa, aby Go oskarżać?
Dlaczego ciągle oczekuje znaków?
Chrystus pyta: Ale coście wyszli zobaczyć? (Mt 11,8).
I to jest zasadnicze pytanie do człowieka. Wtedy i dziś.
Pytanie o to co ma w sercu. Czego chcesz człowieku? Tak naprawdę.


 

17 stycznia 2023 roku Wtorek

(Mk 2, 23-28)
Pewnego razu, gdy Jezus przechodził w szabat pośród zbóż, uczniowie Jego zaczęli po drodze zrywać kłosy. Na to faryzeusze mówili do Niego: «Patrz, czemu oni czynią w szabat to, czego nie wolno?».
On im odpowiedział: «Czy nigdy nie czytaliście, co uczynił Dawid, kiedy znalazł się w potrzebie, i poczuł głód, on i jego towarzysze? Jak wszedł do domu Bożego za Abiatara, najwyższego kapłana, i jadł chleby pokładne, które tylko kapłanom jeść wolno; i dał również swoim towarzyszom».
I dodał: «To szabat został ustanowiony dla człowieka, a nie człowiek dla szabatu. Zatem Syn Człowieczy jest Panem także szabatu».

KOMENTARZ:

…czego nie wolno?
Myślenie człowieka, wobec tak postawionego pytania, w naturalny sposób kieruje się w ku dziesięciu przykazaniom. Kieruje się ku wypełnianiu prawa. Jednak Chrystus mówi o wiele więcej.

„Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić. Zaprawdę. bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni. Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. A kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim. Bo powiadam wam: Jeśli wasza sprawiedliwość nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszów, nie wejdziecie do królestwa niebieskie”. (Mt 5,17-20).

Chrystus pyta o serce. Nie tylko o prawo. Lubimy się powoływać na prawo i mówić: mam prawo do tego, mam prawo do tamtego. Ale prawo bez serca staje się martwe, a nawet staje się narzędziem ślepego ucisku.
Przykazania nie są narzędziem ucisku, przykazania są drogowskazem do tego jak być szczęśliwym i przeżywać błogosławieństwo w swoim życiu. Podsumowaniem tego jest najważniejsze przykazanie, przykazanie miłości.
Mamy tendencję do wypaczania istoty tego czym są przykazania. Do tego, aby do nich dopisywać własne myślenie i pragnienia. A nawet, aby je naginać do własnych potrzeb.
Dziś mówi o tym Chrystus.
Święty Paweł dopowie: Wszystko mi wolno, ale nie wszystko przynosi korzyść. Wszystko mi wolno, ale ja niczemu nie oddam się w niewolę. (1Kor 6,12).
Warto chwilę się nad tym zastanowić.
Amen.